Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Byku trafil do Azylu z zaprzyjaźnionego schroniska. Ze względu na swój gabaryt miał bardzo małe szanse na dobrą adopcję. Swoją przystań znalazł u nas i jest z nami od ponad 3 lat. Z Bykiem nigdy nic poważnego się nie działo, aż do dnia dzisiejszego.
Kolejny rutynowy dzień, karmienie, ogarnianie zwierząt. Znamy je tak dobrze, jak własną kieszeń. Weszliśmy na wybieg, nie przywitał nas, jak zwykle, przy furtce. Leżał spokojnie. Każdy pomyślałby, że śpi, odpoczywa. Coś nas tknęło, żeby go zawołać, podejść, pogłaskać, zapytać "co u niego".
Niestety, przeczucie nas nie myliło. Mocno wzdęty brzuch, Byku nie zareagował na wołanie, nie miał nawet ochoty wstać. Szybka akcja, jedno z nas dzwoni do lekarza i od razu próbujemy przenieść Byka do samochodu, co nie jest łatwe, bo waży prawie kilogramów.
Jedziemy, jak szybko się da z nadzieją, że to nie tak, jak przypuszczamy skręt żołądka. Niestety. Diagnoza była najgorsza z najgorszych, jakiej mogliśmy się spodziewać. Stan jest ciężki, dodatkowo wiek Byka, bo ma już 10 lat. Gdy to piszemy, leży już na stole, trwa operacja. Jesteśmy pełni nadziei, choć rokowania są złe. Mamy nadzieję, że Byku da radę. Zabieg i opieka będą bardzo kosztowne. Pomóżcie Bykowi! Prosimy w jego imieniu, bo on teraz nie ma już sił, by prosić o pomoc...
Ładuję...