Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jest nam strasznie przykro że mimo naszej i weterynarzy determinacji i intensywnego leczenia musieliśmy się wkońcu zgodzić z sugestiami lekarzy i ulżyć w cierpieniu Calineczce...
Calineczka powoli przesuwa się w stronę życia. Już tylko kilka razy na dobę spada jej poziom cukru i sama zaczyna jeść. Są to minimalne ilości ale SĄ.
Trzymajcie kciuki i prosimy wesprzyjcie nas w walce o to maleńkie kocie dziecko. Poniżej zamieszczamy zaległe opisy wizyt
Calineczka to ostania i najsłabsza z miotu kotunia, która została znaleziona wraz z trzema braćmi pod krzakiem. Maluchy były bez mamy dwa dni. Były bardzo wyziębione i strasznie głodne. Pewnie umarły, by z głodu i zimna gdyby głośno nie płakały. Przechodzący obok człowiek zwrócił uwagę na głośne piski dobiegające spod krzaka. Zabrał je i przekazał naszej wolontariuszce.
Bracia Calineczki po ich wysuszeniu i nakarmieniu od razu zasnęli, a Calineczka zaczęła tracić przytomność i wpadać w hipoglikemię. Natychmiastowa wizyta u weterynarza i podanie glukozy przywróciło Calineczkę do życia. Nasza radość nie trwała długo, ponieważ taki stan wpadania w hipoglikemnię oraz spadanie temperatury nawet do 33 stopni zaczął się powtarzać kilka razy na dobę.
Lekarze stwierdzili, że Calineczka cierpi na zespół słabego kocięcia. Niestety rokowania są pół na pół. Robimy, co możemy, ale boimy się, że może być różnie. Póki co jest pod stałą kontrolą weterynarza oraz bardzo troskliwą opieką wolontariuszki, która co godzinę podaje Calineczce mleczko a w razie konieczności dożylnie przez wenflon glukozę.
Bardzo prosimy o wsparcie, szkoda by było zostawić maluszka bez szansy na życie.
Ładuję...