Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, tak jak pisaliśmy Wam w poprzedniej aktualizacji, dzięki Waszej pomocy udało nam się ustabilizować stan Calineczki i sprawić, że kotka przestała tracić na wadzę. Teraz mamy dla Was kolejne wspaniałe wieści.
Maleństwo wyszło z kliniki wprost do domu tymczasowego, aby w nim kontynuować proces dochodzenia do zdrowia. Od naszych ostatnich wieści kotka przybrała na masie już ponad pół kliograma i nadal rośnie!
Bardzo dziękujemy za pomoc w uratowaniu tej biedaczki. Gdyby nie Wy, Calineczki mogło by już z nami nie być. Daliście jej drugą szansę. Dziękuję.
Dagmara
Kochani, Calineczka powoli odzyskuje siły!
Kotka wciąż przebywa pod opieką lekarzy, jednak z dnia na dzień widać poprawę. Nasza biedaczka przestała tracić na wadze i powoli odzyskuję apetyt i chęć do zabawy. Na tą chwilę jest jeszcze zbyt krucha, żeby móc mówić o całkowitym sukcesie, jednak patrząc na jej stan i wszystko co przeszła, jesteśmy dobrej myśli.
Dziękujemy Wam za dotychczasowe wsparcie i zainteresowanie sprawą biednej Calineczki. Gdyby nie Wasza bezinteresowna pomoc, kotka nie miałaby żadnych szans. Zachęcamy do dalszego wsparcia dla naszej bohaterki. Nadal potrzebuje ona stałej opieki lekarskiej, która niestety kosztuje.
Dagmara
Kochani, zbiórka na Calineczkę stanęła w miejscu, a kociak czuję się niestety coraz gorzej.
Lekarze robią co mogą, żeby poprawić jej stan, jednak jej organizm jest dramatycznie osłabiony. Nasze biedactwo jest bardzo wychudzone i nie chce jeść, a to jeszcze bardziej komplikuje sytuację. Odkąd do nas przyjechała, kotka straciła, aż 300g masy ciała. Przy tak niskiej wadze jest to ogromna różnica.
Proszę, nie odwracajcie się od niej. Już raz została porzucona przez człowieka, nie pozwólmy historii zatoczyć koła.
Dagmara
Calineczka została porzucona na ławce przez „roztargnionego” właściciela. Kotka zmaga się z chorobą wynikającą z braku szczepienia i jest bardzo osłabiona. Malutka Calineczka została znaleziona w transporterze pozostawiona na ławce przy przystanku. Właściciel ewidentnie był bardzo roztargniony i „zapomniał” jej zabrać.
Niewinna koteczka była całkiem zdezorientowana i przestraszona, porzucona na pastwę losu w zamknięciu w pełnym słońcu, a sami wiecie jakie są teraz temperatury… Nie miała nawet jak się schować przed upałem, a jej serduszko biło jak szalone z przerażenia.
Na szczęście trafiła na dobrych ludzi, którzy szybko zgłosili sytuację, aż żałuję, że w pobliżu przystanku nie ma kamer, bo byłaby jakakolwiek szansa, aby odszukać „opiekuna”, ale niestety… Jestem zrozpaczona, po co tacy ludzie w ogóle biorą zwierzęta? Przecież nawet Mały Książe powtarzał, że jesteśmy odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy… Nie rozumiem takiego zachowania i chyba nigdy nie będę w stanie tego pojąć.
Gdy przyjechaliśmy na miejsce, od razu można było zauważyć, że Calinczeka jest w dużym stresie, ale do tego też bardzo osowiała i apatyczna, na kocyku, który był w torbie zauważyliśmy jej odchody. W klinice weterynaryjnej okazało się, że właściciel był naprawdę bardzo roztargniony. Kotka nie jest zaczipowana i zmaga się z choroba wirusową, która wynika z braku szczepienia! Po co brać zwierzątko, jeśli nie chcemy zapewnić mu opieki? Nie mam siły na takich ludzi, pozostaje mi walczyć z konsekwencjami ich czynów i ratować te biedne zwierzęta.
Calineczka zmaga się z uporczywą biegunką, która doprowadziła ją do odwodnienia i zaburzeń w gospodarce wodno-elektrolitowej. Malutka musi jak najszybciej dostać kroplówki nawadniające, leki i być pod stałą opieką lekarską, dopóki jej stan się nie ustabilizuje. Z racji, że jest też niedożywiona, muszę zakupić dla niej karmę weterynaryjną, która pomoże jej szybciej wrócić do pełni sił. Niestety to wszystko sporo kosztuje, a ja nie mam worka wypchanego pieniędzmi.
Moi Kochani, bardzo proszę Was o pomoc dla Calinczeki, ona nie zasłużyła na to, aby być „zapomnianą”, tylko kochaną i otoczona troską. Koteczka jest jeszcze trochę nieufna, nie wie co się stało i dlaczego nagle są wokół niej sami obcy ludzie. Jednak jej usposobienie jest bardzo łagodne i myślę, że to kwestia czasu, aż obdarzy nas pełnym zaufaniem.
Dagmara
Jeśli masz pytania napisz na fundacja@fundacjakubusiapuchatka.pl lub zadzwoń +48 882 032 002
Zbiórka obejmuje koszty leczenia, lekarstwa, opłacenie weterynarza oraz suplementy i dobrej jakości karmę. Zobacz więcej - www.fundacjakubusiapuchatka.pl
Ładuję...