Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Calineczka ze swoją mamą Cynką i z braciszkiem (lub siostrzyczką) mieszkającym jeszcze w brzuchu mamy przyjechały do nas! Mała Calineczka jest bardzo przyjazna, wcale się nie boi i sama do mnie podchodzi. Cynka jej na to pozwala, widocznie z mojej strony nie czuje dla córeczki zagrożenia. Za to sama nie chce podchodzić, co trochę mnie zaskoczyło, bo u handlarza dawała mi się głaskać.
Dziękuję Wam za ich życie. Uratowaliście aż trzy istnienia! Dziękuję!
Dziś kończy się zbiórka dla małej Calineczki i jej mamy. Niestety brakuje aż 2100 złotych. Zbiórka trwa trzeci dzień i już wszystkich zawiadomiłem o tej rodzince potrzebującej pomocy. Każdy z Was pewnie już pomógł tym biednym kucykom. Nie wiem, co teraz będzie, w jaki sposób uzbierać tak dużą kwotę w jeden dzień. Proszę, nie pozwólmy zabić Calineczki, jej mamy i malucha co jest w brzuchu.
Marek Sotek
Calineczka wtula się w futerko swojej mamy, nie wie co to za miejsce ale cała drży z przerażenia. Jej mama jest w zaawansowanej ciąży, brzuch ma już duży i ciężko jej się porusza. Już wie, że nie obroni swojej małej córeczki i źrebaczka, który niedawno zaczął się poruszać w brzuchu. Bez wachania oddała by życie za swoje dzieci. Widzę, jak patrzy na mnie z nadzieją na ratunek, wyczuwa, że nie jestem złym człowiekiem. Bardzo chciałbym im pomóc, ale bez Waszej pomocy się to nie uda. Dziś muszę wpłacić 1500 złotych zaliczki. Czas płynie nieubłaganie i z każdą minutą maleją szanse na życie dla tej rodzinki. Bardzo Was proszę, pomóżcie mi ich ocalić. Marek Sotek
Cynka jest mamą. Jej mała córeńka, Calineczka, tuli się do niej przestraszona. Drugie maleństwo, które nie ma jeszcze imienia, Cynka ma w brzuszku i ono też się do niej tuli. Myślę, że ono wyczuwa emocja swojej mamy, jej przerażenie i bezsilność.
Bo Cynka jest przerażona. Boi się tego miejsca, boi się handlarza. Boi się tego, co ma nadejść, choć jeszcze nie wie, co to ma być. Wie tylko, że to będzie coś bardzo, bardzo złego. Tu, u handlarza koni rzeźnych, zwierzęta zawsze to przeczuwają. A przede wszystkim boi się, że nie da rady ochronić przed tym niebezpieczeństwem swoich dzieci, Calineczki i nienarodzonego jeszcze źrebaczka.
Handlarz jest zły, bo nie udało mi się złapać Calineczki, założyć jej kantara i przywiązać. Mówi, że wczoraj ganiał po podwórzu tak długo, aż w panice przewróciła się prosto w kałużę i teraz cały bok ma w błocie. Mimo to nie dał rady jej złapać i uwiązać.
Próbuję trochę podejść do Cynki, choć jestem przekonany, że również mnie będzie się bała. Ale okazuje się, że jest inaczej. Cynka chyba wyczuwa, że ja nie jestem częścią tego strasznego miejsca. Pozwala mi podejść, pogłaskać się, a potem nawet wpuszcza Calineczkę pomiędzy mnie a nią, tak że mogłem zrobić parę zdjęć również jej.
Kiedy odchodzę, Cynka nie spuszcza ze mnie wzroku. Odwraca się do mnie i aż do końca odprowadza mnie spojrzeniem. I nie mogę oprzeć się wrażeniu, że w jej wzroku jest niema prośba, błaganie o pomoc. Błaganie matki o ratunek dla jej dzieci. Nie potrafię i nie chcę odmówić taki prośbie, prośbie matki. Dlatego w jej imieniu proszę Was – pomóżcie!
Handlarz mówi, że może odsprzedać mi Cynkę z Calineczką, jeśli jeszcze dziś wpłacę mu 1500 złotych zaliczki. Ale jeśli nie, jutro obie pojadą do rzeźni, dodaje z satysfakcją.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...