Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Wśród kotów wolno żyjących, urodzonych i odchowanych z daleka od człowieka jest wiele takich, które człowiek wziął pod swój dach, oswoił, a później wyrzucił – bo przecież „kot zawsze da sobie radę”. Te oswojone koty nie tylko przegrywają walkę o pożywienie, potrzebują opieki karmicieli, ale również z ufnością podchodzą do obcych ludzi... i właśnie to je gubi.
Taka była też historia Cejlonka - rudego, sympatycznego kocurka, którego ktoś porzucił. Cejlon zamieszkał w ogródkach działkowych na terenie Mińska Mazowieckiego. Tylko nieliczni działkowicze akceptują tam koty i je dokarmiają. Zdecydowana większość je przepędza i płoszy. Koty żyją w wiecznym lęku i strachu, przemykają po działkach w poszukiwaniu pokarmu. Nie mają lekkiego życia.
Ktoś taki, nieżyczliwy i okrutny, postanowił rozprawić się z Cejlonem. Ufny, oswojony kot był łatwym celem. Człowiek zwyczajnie pobił małego, bezbronnego zwierzaka.
W wyniku doznanych urazów kot ma bardzo uszkodzone kości łapki, do tego stopnia, że oderwał się kawałek kości pięty. Kot nie mógł normalnie obciążać nogi i na niej stawać, podkurczał ją i kuśtykał. Odseparowany fragment kości doprowadził do zmian na skórze, obrzęku, zwiększonej ciepłoty. W wyniku niemożności normalnego stawiania stopy kot dostał przykurczu. Istnieje podejrzenie naderwanego ścięgna Achillesa. Kocurek jest hospitalizowany w lecznicy, dostaje leki przeciwbólowe i antybiotyk. Na nogę założono miękki opatrunek, ale widmo operacji wisi nad Cejlonkiem.
Cejlonek jest pod opieką wolontariuszek Fundacji Viva! Akcja dla Zwierząt –Zwierzaki z Mińska.
Będziemy wdzięczni za pomoc w przywróceniu pełnej sprawności tego młodego rudziaka.
Ładuję...