Prawie 2000 zwierząt błaga o pomoc!

Zbiórka zakończona
Wsparły 144 osoby
4 300 zł (2,86%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 17 Listopada 2022

Zakończenie: 1 Grudnia 2022

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Jest wieczór, środa 16 listopada. Wczoraj całym światem zatrząsł dramat. Nie do końca wiemy, co się stało i czyje to były rakiety. Nie wiemy, czy w ogóle jest co roztrząsać i absolutnie nie chcemy tego robić.

Fakty są jednak takie, że cały świat znów zwrócił się w stronę Polski i ku rosyjskiej agresji. O cokolwiek w tym chodzi, zwyczajnie tego nie wiemy. Ale wiemy jedno. Dziś rano odebraliśmy już trzy telefony od sponsorów, którzy powiedzieli, że ze względu na wczorajszą sytuację i ten niepewny ostatnio czas muszą wycofać swoje fundusze na żywienie i leczenie zwierząt. Kilka osób zapytało, czy damy im paszporty adoptowanych koni, gdyby musieli ewakuować wszystko za granicę. 



Zrobiło nam się po prostu słabo. Nie dość, że jest inflacja i wielu naszych sponsorów straciło swoje biznesy, to do tego wszystkiego jeszcze te wydarzenia, które kładą się cieniem na bezpiecznym życiu naszych podopiecznych. 

Rozumiemy, że jest to bardzo ciężka sytuacja i że emocje sięgają zenitu. Ale nasze zwierzęta nie wiedzą, że w ostatnim czasie jest tu w Polsce po prostu trudno. Bo najpierw był COVID, a potem była Ukraina. Z całej tej ukraińskiej sytuacji zostało nam 300 psów. Miała je zabrać inna zagraniczna organizacja, my mieliśmy być jedynie tranzytem - ale zwyczajnie ta organizacja je porzuciła. Została nam też setka kotów, i to, co mamy na stałe na utrzymaniu od lat, czyli prawie 1500 koni. Dziś zwyczajnie jesteśmy przerażeni.


Bardzo rzadko, a w zasadzie, jak możecie zauważyć, nigdy nie prosimy o fundusze na leczenie zwierząt, ani ich na utrzymanie. Przez 16 lat jeden jedyny raz, kiedy tak się stało, to było przy okazji wybuchu COVID. I nie, nie znajdziecie u nas apeli ani o wyżywienie zwierząt, ani o ich leczenie, bo stawialiśmy to sobie za punkt honoru. Wy pomagacie nam wykupić zwierzęta, a my musimy znaleźć milion różnych sposobów, by zapewnić im dalszą opiekę. Nie miałoby sensu kupowanie ich i branie pod nasze skrzydła, jeżeli nie moglibyśmy spełnić ich podstawowych potrzeb. Ale kiedy dzisiaj rano zaczęliśmy otrzymywać telefony (z resztą w czasie gdy piszę ten tekst, dzwonią kolejne) to nie chcemy roztrząsać co tak naprawdę się stało, nie mamy ani takiej wiedzy, ani możliwości. Pozostaje nam tylko obserwować media i wczuwać się w wydarzenia. 


Natomiast jedyne, co możemy stwierdzić, to to, że po prostu wielu naszych darczyńców ma problem i zwyczajnie się wycofują. 

Dlatego chcemy prosić Was o pomoc drugi raz w historii naszej działalności, bo nasze zwierzęta same się nie utrzymają. 


Przez te wszystkie lata dawaliśmy radę i zapewnialiśmy im wszystko. A teraz boimy się o jutro. Bo nie dość, że jest zima, to doszło nam 400 zwierząt, dla których musimy zbudować wszystko od podstaw. I budujemy. Jesteśmy w trakcie tworzenia dla nich kojców z wybiegami i montowania własnoręcznie bud. To są niewyobrażalne kwoty, jakie musimy znajdować. I właśnie w tym trudnym czasie okazało się nagle, że wycofują nam się sponsorzy na kupno karmy dla koni i psów oraz ich leczenie. Wiadomo, rozumiemy. Aczkolwiek zrozumieniem nie nakarmimy zwierzaków. 


Od rana trzęsiemy się ze strachu, co przyniosą kolejne dni. I chcemy Was błagać o pomoc. Tu. Teraz. Nisko chylimy głowy. 

Bo nasze zwierzęta nie rozumieją, że światem trzęsie kolejny dramat. Nie wiedzą, co się dzieje i że ostatnie lata były po prostu bardzo trudne. Stawialiśmy na głowie, by nie odmawiać pomocy kolejnym zwierzętom, i nie chcemy tego robić. Ale jesteśmy pełni obaw o dzień jutrzejszy. Nasze zwierzęta z reguły nie mają szans na inne domy. 


Psy, które miała wziąć wspomniana organizacja, a którymi my mieliśmy się tylko tymczasowo zaopiekować, to w większości psy z problemami behawioralnymi i starsze. Mają bardzo małe szanse na domy adopcyjne, co więcej, ta część która ma jakąś szansę, zwyczajnie tych adopcji nie znajduje. Ludzie, schroniska i inne organizacje są przepełnione zwierzętami. A my nie chcemy się od tych zwierząt odwrócić, porzucić ich, jak zrobiła to już jedna  organizacja. One nie mają nikogo poza nami. I Wami. Nie byliśmy na to przygotowani, ale od pół roku robimy co w naszej mocy, żeby znaleźć im domy. Dla wielu się udało, ale pod naszą opieką zostało jeszcze 300 psów i prawie 100 kotów. Organizujemy teraz akcję zbiórki na budy dla nich, by dokończyć je na zimę. Będziemy robili je sami, i ogrzewali sami. Natomiast paszy sami nie wyczarujemy. Choćbyśmy bardzo chcieli.


Dlatego błagamy Was o pomoc. Musimy kupić pasze dla psów, dla kotowatych i jeszcze naszych starszych  koni. Uwierzcie, to ich być albo nie być. Musimy zapłacić również za leczenie zwierzaków, mamy sporo zaległych faktur. Te fundusze miały nadejść, a dziś okazało się, że nie nadejdą wcale. Co rozumiemy. Ale w ten sytuacji musimy działać. I szukać pomocy. 


Część rzeczy płacimy, natomiast stało się to tak nagle, że bez Waszej pomocy nie będziemy tego w stanie udźwignąć. Większość naszych koni też nie ma szans na adopcje, bo są to konie stare, kalekie, niewidome, kulawe, wymagające ogromnych nakładów, częstych wizyty kowala i weterynarza, bardzo schorowane i zwyczajnie nie funkcjonujące bez codziennej opieki człowieka. Nie jesteśmy w stanie zaoferować tym zwierzętom nic, poza tym co możemy dać im u nas na miejscu. Żadnej alternatywy. 


Jeśli ktokolwiek z Was, jest w stanie przyjąć psy albo koty na dom tymczasowy, byłoby wspaniale. Jeśli możecie, prosimy kontaktujcie się z naszą Karoliną - 518 569 487. Jednak liczmy się z tym, że tych domów po prostu nie będzie. I jedyne, co te zwierzęta mają, to jesteśmy my i nasze ośrodki. One nie zdają sobie sprawy, że w świecie dzieje się kolejny dramat i wszyscy są niepewni jutra, i że sytuacja jest napięta od wielu, wielu miesięcy. Nie wiedzą, że wczoraj ten sam świat znów wstrzymał oddech. A oni są od tego świata zależni.

Oczywiście możecie wysyłać karmę dla psów i kotów, na adres naszego schroniska. Będziemy Wam wdzięczni za każdy worek, zarówno suchej, jak i mokrej karmy. Zarówno tej zwyczajnej, jak i tej specjalistycznej dla psich i kocich seniorów. Będziemy Wam wdzięczni za każdą pomoc. Jeśli macie inne pomysły, prosimy dzwońcie, Karolina czeka pod telefonem - 518 569 487. 

Dziękujemy za każdy, najmniejszy gest!


Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to prawie 2500 ocalonych koni, w tym ponad 200 osiołków, parę tysięcy psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.

Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.

Organizator
17 aktualnych zbiórek
1501 zakończonych zbiórek
Wsparły 144 osoby
4 300 zł (2,86%)
Adopcje