Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bagietka jest już z nami, a w jej oczach na nowo rozbłysła nadzieja! Sprawiliście cud, daliście jej życie, a my zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby mogła bez przeszkód korzystać z błogiej, spokojnej emerytury. Staruszka musi przejść jeszcze kwarantannę, zajmą się nią lekarz weterynarii i kowal. Już nie możemy się doczekać, kiedy dołączy do pozostałych ocalonych kucyków, poczuje pierwsze tchnienie wiosny, będzie mogła wygrzewać spracowany grzbiet w ciepłych promieniach słońca. W jej imieniu raz jeszcze dziękujemy!
Mała Bagietka spogląda smutno w obiektyw i schyla małą główkę do samej ziemi, jakby nasza obecność już nie miała dla niej znaczenia. To taki smutek, w którym gasną ostatnie płomyki nadziei i wdziera się przekonanie, że już nic nie pomoże. Nie będzie żadnego cudu, nie obudzisz się ze snu.
To, co życie miało Ci do zaoferowania, wyczerpało się. Dalej tylko styczniowe noce, pochmurne dnie, trochę zimowej pluchy. Aż przyjdą po Ciebie, chwycą linę, pociągną za sobą. Przez wielki próg, bo na tym świecie dla kucyków wszystko jest ogromne. Przez drewniane wrota, aż po stromy trap. Będą ciągnąć dalej, choćby zapierała się małymi kopytkami. Nikt tego rżenia nie usłyszy. A Ci, co usłyszą, przyjdą pomóc. Pomóc wepchnąć ją na szczyt trapu i uwiązać. I nim ostatni raz spojrzy na złowrogie niebo i znaną jej obórkę, świat zniknie za trapem i ucichnie przy warkocie silnika.
Po prostu droga Bagietki się kończy, tu i teraz, w tej oborze, w której ją widzę. Wśród fetoru obornika i ciemności, która pochłania wszystko wkoło. Rodziła źrebaki, bez sprzeciwu. Gospodarz, potężny mężczyzna szarpie za linę, na końcu, której stoi przerażona, mała Bagietka i aż cmoka:
„wydajna była Pani, oj wydajna! Dobra matka taka była, no ale rozumie Pani, no na co mnie ją dalej trzymać, jak już rodzić nie chce, no stara jest, na co mnie ona teraz, tylko tu przeszkadza, bym jakąś młodą sobie kupił”.
Nie dyskutujemy. Znamy to podejście. Głaszczemy Bagietkę kulącą się w cieniu mężczyzny. Dajemy kawałek marchewki, który mała nieśmiało chwyta chrapami. Jakby nie była pewna czy ma prawo. Bo wcześniej miała prawo tylko rodzić. Nie wie mała Bagietka, że nie będzie jej to policzone. Tam, gdzie jedzie, nic się nie liczy poza tym, ile waży. Może patrzeć ile zechce w oczy tych, którzy wydadzą ostatni cios – oni widzieli ten wzrok tysiące razy. I tak jak nigdy się nie zawahali, tak tym razem jednym uderzeniem odbiorą jej świadomość. I jednym uderzeniem zaprowadzą ją tam, gdzie idą po śmierci stare, niepotrzebne kucyki. Gdziekolwiek to jest. I na pewno nie będzie tam sama...
Gdzieś między słowami docierają do nas strzępy Bagietkowej historii. Przykuta do swego łańcucha wiodła skromne życie w wiejskiej oborze na wsi tak odległej, że ledwo otarła się o cywilizację. Tu nie dociera żadna pomoc, a stare kucyki nie mają szans na emeryturę. Ani na litość. Ona tu nie dociera. Tam nie docierają też gazety, manifestacje ani żadne organizacje. Tam dociera tylko śmierć i zabiera bez przebierania. Młode i zdrowe, stare i chore. Śmierci to obojętne. Człowiek nie po to ją wysyła, aby marudziła. Nie marudzi ani chwili. Płaci i zabiera w podróż, z której nie ma zwrotów.
Robię kilka zdjęć. Na koniec patrzę w te piękne, ogromne oczy, które gasną. W oczy w które ktoś na koniec wlał morze smutku. A może ten smutek zawsze tam był. Bo życie było jakie było. Byle jakie, nieusłane różami. Jakby zabrakło tych róż tam, gdzie je dają.
Bagietka to bardzo stary kucyk. Ale iskry nadziei płoną, bo mówi się, że nadzieja jest matką głupich. Ale też, że umiera ostatnia. Nim umrze, proszę, pomóż ją stamtąd zabrać. Zabrać do setek ocalonych kucyków, gdzie będzie mogła dożyć swych dni w spokoju i godności.
Musimy zebrać 4200 zł, aby opłacić wykup i transport. Mamy przedłużony czas do 9 lutego. Do tego dochodzą koszta diagnostyki, utrzymania, leczenia i kowala. Bez Ciebie Bagietka nie spotka się z cudem.
--------------------------------
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to ponad 1500 ocalonych koni, 100 osiołków, kilkaset psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń 518 569 487 - Karolina
Ładuję...