Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
A to wszystko dzięki Wam!
Dziękujemy Wam z całego serca za ocalenie staruszka. Po długiej drodze w końcu dotarł do swojego domu – na nasz folwark, gdzie już nic mu nie grozi. W końcu możemy wszyscy odetchnąć, pogładzić Brzaska po chrapach i obiecać, że teraz będzie już tylko dobrze. Że jest weterynarz, który zadba o to, by starość nie była tak dokuczliwa, że kowal będzie się troszczył o jego kopyta najlepiej, jak potrafi. Że zawsze będzie miał ciepłą derkę w mroźne wieczory i ocieniony wybieg, gdy przyjdą upały. Zawsze znajdzie się dla niego słodka marchewka i chwila na czułe pogłaskanie po grzywie. To wszystko możemy mu obiecać dzięki Wam! Dziękujemy Wam w jego imieniu!
Brzask.
Na imię miał Brzask.
Miał, bo to już trochę bez znaczenia.
Dziś rano, nim świt nastał, stanął u bram rzeźni.
A my obok.
To już trzeci raz, gdy spotykamy Brzaska.
I za każdym razem jest o krok bliżej śmierci.
A ona jakby ze spokojnym oddechem czekała na niego.
To tylko jego oddech przyspiesza.
To on nie wie co się wydarzy.
Ona wie doskonale.
Robiła to już miliony razy.
Zabierze Brzaska.
Ale od początku.
Pierwszy raz poznaliśmy go, gdy chodził w wiejskiej rekreacji przy rosyjskiej granicy.
Dostał tam wyrok po raz pierwszy.
W miejscu, gdzie żył i służył prawie 20 lat.
Nim wyrok się wypełnił, gospodarz zmienił zdanie.
Sprzedał Brzaska dalej, na wschód.
Tam Brzask, z wygiętymi już nogami i żebrami na wierzchu ciągnął wóz z lasu.
Trochę robił w polu.
Datowano mu prawie rok życia.
I wówczas też prawie do zadatkowaliśmy.
Ale miesiąc temu zniknął.
Chłop nie chciał mówić gdzie.
Wyrzucił nas za bramę.
Aż kilka godzin temu dostaliśmy wreszcie informacje.
O Brzasku ściśniętym wśród koni.
Sami skazańcy.
Gdy handlarz wysłał nam wiadomość, mieliśmy padnięty telefon.
Gdy go włączyliśmy, Brzask był już u kresu swej podróży.
Mieliśmy tam trzy godziny.
Gdy to czytasz, jesteśmy przy nim.
Norbert przeciska palce przez kraty samochodu i dotyka Brzaska, który cichutko rży i kręci się nerwowo.
Jest noc jeszcze, zaraz będzie świtać.
Ona stoi tuż za tą wielką bramą.
Słychać jej każdy oddech.
Czeka tam na niego.
Śmierć ma czas.
I tak po niego przyjdzie.
Tego nie zmienimy.
Ale nie w ten sposób.
Nie tu.
Nie dziś...
Handlarz wycofał samochód z kolejki. Obiecaliśmy dać 300 zł więcej niż ubojnia.
To wystarczyło.
Stoimy na poboczu i będziemy tak stać, aż nadejdzie wieczór.
A wraz z nim los Brzaska się wypełni.
Albo wróci i będzie czekał na spłatę, albo bramy rzeźni otworzą się dla niego.
Pojawił się cień szansy, kiedy wpłaciliśmy zadatek za Brzaska.
Teraz do poniedziałku, 6 lutego musimy spłacić jego życie.
Potrzeba jeszcze 6900 złotych.
Przekażesz to, gdzie się da?
Moc nadal jest przecież z nami.
Prawda?
Bo gdzie miałaby się podziać...
---------------------------------------------
Dlaczego kwota wykupu różni się od docelowej? Dzięki Waszej pomocy zbieramy nie tylko na ocalenie życia, ale też na późniejszy transport, badania i pierwszą opiekę weterynaryjną oraz kowala.
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to prawie 2500 ocalonych koni, w tym ponad 200 osiołków, parę tysięcy psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń +48518569487 - Karolina
Ładuję...