Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Udało się wykupić Duszkę!
Dzięki Waszemu ogromnemu wsparciu wreszcie przyjechała do nas i w końcu może czuć się bezpieczna. Wiemy, jak cały świat martwił się o Duszkę i jesteśmy szczęśliwi, że możemy przekazać Wam te wspaniałe wieści. Z pewnością odetchnęliście z ulgą, my również. Nasza technik weterynarii od razu ją obejrzała i opatrzyła. Duszka zdążyła już trafić do kliniki, gdzie wzięło ją w swoje ręce kilku weterynarzy - zrobią co w ich mocy!
Nie ukrywamy, że stan Duszki jest poważny. Pierwsze badania wykazały, że ma problemy oddechowe, najpewniej o podłożu alergicznym. Jej ciężki oddech i duża anemia niepokoją, ale wiemy, że Duszka jest pod najlepszą opieką. Choć bardzo byśmy chcieli, nie przywrócimy jej wzroku, jednak obiecujemy, że specjaliści w klinice zrobią wszystko co w nich mocy, by dodać Duszce komfortu życia. Mamy nadzieję, że Duszka zostanie z nami jak najdłużej, a jej jesień życia będzie spokojna, wypełniona miłością i cudownymi chwilami.
Bardzo dziękujemy, to kolejne ocalone wspólnie życie! Duszka jest bezpieczna tylko dzięki Wam.
Mówią, że co Cię nie zabije, to Cię wzmocni. Nie wiedzą co mówią. Albo to nie dotyczy zwierząt.
Duszka spogląda na mnie swoimi niemymi oczyma. Nie wiem, jaką drogę przeszła. Ale wiem dokąd zmierza. I nim jesień sypnie z drzew złotymi liśćmi, Duszki już na tym świecie nie będzie.
Handlarz nas pogania. Mówi, że nie chce, żeby „to truchło padło mu na progu”. Mamy robić zdjęcia i szybko zabierać. Bo jak sąsiedzi zobaczą to wstyd będzie, że takie straszydło trzyma u siebie.
No tak. Duszka dziś straszy. Cóż mam Wam napisać, skoro sami widzicie. Puste oczy. Stojące żebra. Powyginane nogi. Tak krucha ze strach spojrzeć, by spojrzeniem nie zabić. I choć wstyd ją komuś dziś pokazać, to jakoś nie wstyd nikomu za to, czym się stała.
A przecież „sama” się nie stała tym, czym jest. „Straszydłem”. Duszka 27 lat służyła ludziom. Tak, aż tyle żyje na tym świecie. Rodziła źrebaki. Ciągnęła wozy dużo za ciężkie. Jej grzbiet woził setki dzieci. I znowu rodziła. Podobno przy porodach straciła oczy. Chociaż podchmielony handlarz zaczyna sie miotaćw opowieściach. A może nieposłuszna była, i nabiła się na kij?
Nikt już nie pamięta. I kogo to teraz obchodzi. Już nie może służyć. Straszy dzieci. Wyrok zapadł. Amen.
Choć jeszcze miesiąc temu te dzieci na nią wsiadały. Handlarz rzuca mimochodem, że się w końcu przewróciła i zawlekli ją od razu na trap. W nocy ją zabierał, gdzieś na targu.
Duszka nie straszy od dzisiaj. Jeśli Ci napiszę, że nikt Duszki darmo nie trzymał, że chwilę temu jeszcze pracowała i rodziła, choć wtedy też tak wyglądała - to Ty wstaniesz i pójdziesz po sprawiedliwość dla niej.
Będziesz się błąkał po targu i szukał tego, który jej to zrobił. Ale nie znajdziesz. Nie ma winnych. I nie ona jedyna. Bo takich Duszek jest wiele. Odchodzą w ciszy swojej bezsilności.
Bo tylko Ty możesz być dla nich siłą. Dla tych, które po latach służby dostają tylko rzeźnie. Proszę, jedź ze mną po Duszkę. Nie zobaczy nigdy jesiennych liści. Ale usłyszy ich szmer, gdy wrzesień będzie je zamiatał po dziedzińcu zwierzęcego folwarku. I nie wiem, czy doczeka pierwszego śniegu. Być może odejdzie nim zima nastanie.
Ale odejdzie wśród swoich. Odejdzie tam, gdzie nikt się jej nie wstydzi, gdzie nie będzie straszyć, gdzie położy głowę i zaśnie w spokoju, otoczona prawem do wszystkiego, co kiedykolwiek jej odebrano.
Mówią, że co Cię nie zabije.. różne rzeczy mówią. Nie chcę już za dużo pisać. Duszka ma tak niewiele czasu, że szkoda każdej sekundy. Musimy zebrać 5200 zł, aby ją spłacić i przetransportować. Drugie tyle by od razu zabrać ją na klinikę. Łącznie prawie 12 000 zł. Mamy czas do wtorku, 27 września.
Zrób z nami wrześniowy cud dla Duszki. Proszę, pomóż zebrać dla niej tę kwotę, nim jesień zerwie te liście z drzew. Niech ten szmer tańczących ją odprowadzi, jeśli taka wola nieba. Ale będziemy tam z nią. Dzięki Tobie.
---------------------------------------------
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to ponad 1500 ocalonych koni, prawie 200 osiołków, kilkaset psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń 518 569 487 - Karolina
Ładuję...