Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jacek i Placek są bezpieczni!
I to dzięki Wam. Z całego serca dziękujemy za podarowanie im drugiej szansy i ocalenie ich kucykowego świata. Nie pozwoliliście, aby Jacek i Placek zostali zapomnieni i stali się jedynie wyblakłym wspomnieniem. Wygrała empatia, którą jesteście wypełnieni.
Po ciężkiej pracy w ośrodku rekreacyjnym kucyki będą mogły cieszyć się spokojną emeryturą. Mali przyjaciele muszą jeszcze przejść kwarantannę, jak każdy nowy mieszkaniec naszego azylu. Trafią też pod opiekę weterynarza i kowala, by móc dołączyć do pozostałych ocalonych kucyków i poznawać wszystkie zakamarki swojego nowego domu. Z niecierpliwością czekamy na ten widok.
Obiecujemy, że zrobimy wszystko, by Jacek i Placek byli z nami szczęśliwi. Dziękujemy po stokroć za wsparcie naszych dzielnych kucyków!
Ani Jacek, ani Placek nie wiedzieli dotąd, że w naszym świecie nic nie jest dane na zawsze. Ani za darmo. Kiedy nadejdzie ten czas i człowiek zdecyduje, że koń się „zepsuje”, czyli zazwyczaj rozchoruje czy zestarzeje, staje się natychmiast zbędny. A wtedy bez skrupułów odsyła się go w zapomnienie. Zapomnienie to zazwyczaj rzeźnia. Bo nigdy stamtąd nie wróci, jak wyrzut sumienia.
Nie wiedzieli też Jacek i Placek, że tu wszystko przelicza się na pieniądze. Przegrywa empatia, wygrywa ekonomia. Jedno na „e”, drugie na „e”, może się przecież pomylić...
Jacek i Placek w swoim dotychczasowym życiu nazywani byli przyjaciółmi, przez wszystkich tych, którzy uczyli się jazdy na ich grzbiecie. Byli jak członkowie rodziny, zapisywali się we wspomnieniach odwiedzających, w rodzinnych albumach i na dziecięcych fotografiach. O kucykach takich jak one często mówi się, że są idealną rozrywką w lecie, wyjątkowym towarzystwem, które cieszy oko dzieci i rodziców. Każdy chciał je tulić, dotknąć, wdrapać się na ich grzbiet i podreptać w stronę słońca. Ich długie życie upłynęło im na pracy w małym ośrodku rekreacyjnym nad jeziorem. Wciąż wśród tłumu ludzi i śmiechu dzieci. Bez względu na pogodę i żar z nieba, dzielnie zarabiały na swoje utrzymanie. Tak trzeba, tak robią dzielne kucyki, które chcą żyć. A Jacek i Placek to dzielne kucyki..
Letni sezon się jednak skończył. Bo wszystko kiedyś się kończy. Słońce nie przygrzewa tak mocno jak w wakacje, kiedy wszystko wydaje się łatwiejsze. Plaże przestały być przepełnione, wczasowicze nie odwiedzali już stajni Jacka i Placka tak często, jak kiedyś. Proza życia dopadła i tamto miejsce nad jeziorem. Właściciel zdecydował o zamknięciu małego ośrodka, który przestał przynosić zyski. Biznes, którego zwierzęta były filarem, upadł. Jak wiele w ostatnim czasie. Duże konie szybko się sprzedały, pewnie Was to nie zdziwi. Inne zwierzęta też. Na stare, schorowane kucyki nikt poza handlarzem nawet nie spojrzał. Cóż było robić. Komuś sprzedać trzeba, czas naglił. Odjechał więc Jacek, odjechał Placek, w swoją ostatnią wspólną podróż. Dziś stoją w kolejce do rzeźni, brudne, zaniedbane w ciasnych kantarach na kucykowych głowach. Tyle dostały na koniec od swojego człowieka.
Kochani, Jacek i Placek nieśmiało wypatrują dzisiaj drugiej szansy na życie. Jeśli nie uda nam się ich ocalić, stracą ją bezpowrotnie. Nie będzie już Jacusia, małego kucyka z piękną białą grzywą. Nie będzie Placusia, małego kucyka o wielkim sercu. Świat się dla nich nie zatrzyma. Świat pobiegnie dalej, minie kolejne lato, i kolejne. Nikt nie będzie o nich pamiętać. Rozrywek latem nie brakuje. Jedyne, co możemy zrobić to ocalić ich kucykowy świat. Świat, w którym będą bezpieczne.
Musimy zebrać 7300 zł, aby opłacić wykup i transport Jacka i Placka. Prosimy, dołącz do akcji. Bez Ciebie szanse na ich ocalenie są niewielkie. Mamy przedłużony czas do 14 lutego, aby zjawić się z pieniędzmi. Liczy się każdy grosik.
--------------------------------
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to ponad 1500 ocalonych koni, 100 osiołków, kilkaset psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń 518 569 487 - Karolina
Ładuję...