Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Wam Jaga jest już bezpieczna, a jej przeszłość, pełna bólu i strachu, została za bramą naszego folwarku i nie ma tutaj wstępu. Teraz Jagę czeka już tylko to, co najlepsze: najbardziej troskliwa opieka, mnóstwo aromatycznego siana i pyszna pasza, a od czasu do czasu słodka marchewka. Czekają na nią inne konie, które na pewno chętnie przyjmą ją do swojego grona i wraz z nimi będzie grzała swój grzbiet w pięknym, jesiennym słońcu.
Dziękujemy Wam w imieniu Jagi. To dzięki Wam Jaga ma szansę na wspaniałe życie!
5850 złotych w kilka dni dla starej, wychudzonej Jagi! Szok... Brakuje już tylko 5000 zł. Dzięki Waszej hojności udało się zebrać zadatek 850 zł.
Poznaj mnie. Jestem Jaga:
Nie wiem, co zrobiłam źle...
Skóra i kości na mnie.
Nie patrz za długo.
Bo się wstydzę.
Wiem, nie wyglądam jakoś specjalnie. Tak bywa na starość...
Ale mi już obojętne trochę.
Śmierć podobno bierze i nie przebiera.
Mnie też weźmie.
Przyjechałam tu z daleka.
Wieźli mnie całą noc.
Dwa razy się przewróciłam.
Trochę otarłam.
Ale wstałam.
Bo by mnie dobili pewnie.
A nie chciałam umierać na tym samochodzie, ponuro tam było.
Spójrz na mnie.
Nie bój się.
Nie zarażę Cię śmiercią.
Ani starością.
Choć wstyd mi za to czym się stałam.
Ale zamknę oczy.
Żeby nie widzieć pogardy.
Bo ostatnio tylko ją widziałam gdy przeglądałam się w ludzkich oczach.
Całe życie byłam dla człowieka.
Wszystkie wschody i zachody słońca stałam zwarta i gotowa.
By służyć.
Moje serce biło tylko dla tej służby.
Nie wiem co zrobiłam nie tak.
Nie chciałam nic za darmo.
Mimo że wyglądam mizernie, wierz mi, że kilka dni temu pracowałam w lesie.
Ale nagle zasłabłam.
I batami mnie zmusili, bym wstała.
A rano już po mnie przyszli.
Zabrali z mojej obory.
Wciągali mnie po jakimś trapie na stary, stary samochód.
Krzyczeli, bili, bo nie miałam siły tam iść.
Bolało.
Bolała obita głowa.
Bolały wykręcone nogi.
Bolał bat, który ciął nocną ciszę i moją skórę.
I serce mnie bolało.
I dusza.
Co ja zrobiłam nie tak?
Nikt się nawet nie obejrzał.
Rżałam, wolałam.
Podwórze opustoszało.
Samochód minął stary płot.
To był koniec.
To miejsce już nie było moje...
Przywieźli mnie tu.
Starałam się być silna.
Uwiązali na sznur. I poszli.
Ja wiem, że nic już na mnie nie czeka. Swoje przeżyłam.
Wiem, że śmierć bierze hurtem, takie jak ja.
Wiem, że moje życie prawie przeminęło. I było jakie było.
I zgadzam się.
Na śmierć.
Na Tęczowy Most.
Na to, by mi zamknęli oczy raz na zawsze.
Ale chciałam Cię błagać o jedno.
Pozwól mi zamknąć oczy w październikowym słońcu.
Niech weźmie mnie najpierw w objęcia jesienny wiatr.
Pozwól mi zobaczyć złote, jesienne liście, nim przeminę.
Pozwól patrzeć chwilę na rozkołysane, pożółkłe trawy.
Wtedy niech mi zamkną oczy.
Niech robią ze mną co zechcą.
Niech śmierć mnie chwyta.
Tylko niech ten wiatr mnie tam odprowadzi.
Nie chcę być sama.
Nie boję się śmierci.
Tylko samotności, jaka z nią idzie.
———-
Jaga stoi w skupie koni. Sama. Handlarz chciał natychmiast 850 zł i dzięki Wam udało się wpłacić zadatek. Teraz musimy zebrać 5000 zł. Bez zadatku tamtego wieczora Jaga wyjechałaby na ubój albo karmę dla lisów. Tak, te stare, najstarsze konie właśnie taki mają los. Nim zapytasz. Wezwał handlarz weterynarza, nie możemy Jagi odebrać. Opatrzą jej rany. To grosze. My zapłacimy za kroplówkę i coś na wzmocnienie. Kupimy jej tu worek paszy dla staruszków. Zrobimy co w naszej mocy, aby zaczekała kilka dni.
By doczekała jesiennego wiatru i październikowego słońca. Dzwoniliśmy do gazety, czy napiszą o Jadze. Dziennikarz obejrzał zdjęcia i stwierdził, że jesienią nie będzie publikował takiego trupa, bo to spowoduje depresję u odbiorców. I obrzydzenie.
I znowu. Nikt Jadze nie pomoże. Ma tylko Ciebie. Więc wybacz, że znowu. Znowu proszę. Ale ja już nawet nie proszę. Ja błagam. Pomóż nam zebrać brakujące 5000 zł, by spłacić jej życie. Te 5000 zł dziś jest na wagę złota. Na wagę jedynego cudu w jej życiu... Zróbmy dziś mały wielki cud dla Jagi. Zróbmy pierwszy cud w jej życiu. I zapewne ostatni, jakiego doświadczy.
Dlatego to takie ważne. Bo Jaga nie ma dużo czasu...
---------------------------------------------
Dlaczego kwota wykupu różni się od docelowej? Dzięki Waszej pomocy zbieramy nie tylko na ocalenie życia, ale też na późniejszy transport, badania i pierwszą opiekę weterynaryjna oraz kowala.
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to ponad 1500 ocalonych koni, prawie 200 osiołków, kilkaset psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń 518 569 487 - Karolina
Ładuję...