Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Już nie musi udowadniać, że jest dobrym koniem. Nie musi martwić się, czy w spokoju dożyje swych ostatnich dni. To wszystko już za nią! Teraz, Julia, ogromnymi, ciemnymi oczyma patrzy na Was ze zdjęcia wypełniona morzem radości i wdzięczności, że jej historia nie zakończyła się w rzeźni. Że dostała od Was szansę. Julię czeka teraz długa droga powrotu do zdrowia i diagnostyka, ale choć nie jest już młodym koniem, z pewnością się nie podda. Nie teraz, kiedy przed nią nowe, wspaniałe życie wśród innych ocalonych. Niegdyś ulubienica dzieci - dziś zaskarbiła sobie sympatię całego naszego folwarku!
Dziękujemy Wam z całego serca za zapewnienie Julce godnego życia!
Poznaj Julę.
Julę, która całe życie oddała człowiekowi. Julę, która całe swoje życie miała nadzieję, że jest dobrym koniem. I że będzie jej dane dożyć w spokoju ostatnich swych dni.
Byłam u Juli sama, z Norbertem. Mam słabość do starych, spracowanych koni. Najchętniej trzymałabym je u mojej babci na wsi, pod domem. Wszystkie. Co jest oczywiście nierealne.
Ale Jula naprawdę jakiegoś ratunku potrzebuje. Wpatruję się w jej zdjęcia, które robiłam, gdy Norbert zagadywał handlarza – bo ten na żadne zdjęcia się nie zgodził.
Miała takie ogromne, ciemne oczy – ale wypełnione morzem bólu i cichej nadziei, że to się tak nie skończy. Wygłaskałam tamtego dnia jej ciepłe, wilgotne chrapy i obiecałam, że po nią wrócę. Stałam na progu obory i słuchałam, jak handlarz szyderczo opowiadał nam o jej życiu.
Bo swe życie przeżyła w jednym gospodarstwie. Była koniem do wszystkiego. Handlarz gasi papierosa na wrotach obory i wzdycha „mój ojciec ubijał konie, to ja też. Pani tak nie patrzy tym wzrokiem, praca jak każda inna, tylko brudna, bo w tym gównie ciągle siedzę”.
Gdy odchodziliśmy, ginęła ta nasza Jula powoli w półmroku. Ostatnie 3 lata pracowała nieustannie pod dziećmi, choć traciła wzrok i nogi coraz częściej odmawiały posłuszeństwa. Kilka dni temu nie dała rady wstać. Nie to, żeby ktoś się tym przejął! Od razu zadzwonili po handlarza. Podobno żałowali jedynie, że nie dała rady służyć jeszcze ten jeden ostatni sezon – była ulubienicą dzieci. A i tak, o ironio, nie zarobiła na emeryturę.
Jej życie kosztuje 6700 zł. I 11 lipca musimy stawić się po nią z pieniędzmi. Właśnie dlatego piszę Ci o starej, wysłużonej Juli już w tym liście. Bo ona zwyczajnie nie ma czasu.
---------------------------------------------
Dlaczego kwota wykupu różni się od docelowej? Dzięki Waszej pomocy zbieramy nie tylko na ocalenie życia, ale też na późniejszy transport, badania i pierwszą opiekę weterynaryjną oraz kowala.
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to prawie 3000 ocalonych koni, w tym ponad 200 osiołków, parę tysięcy psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń +48518569487 - Karolina
Ładuję...