Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za ocalenie Kacperka!
Długouchy Kacperek jest już bezpieczny. Przyjechał na nasz folwark, gdzie rozpocznie się jego nowe życie pozbawione strachu o przyszłość. Już nigdy więcej nie będzie sam, bo gdy tylko zakończy się jego kwarantanna, dołączy do stada innych ocalonych osłów, wśród których na pewno znajdzie przyjaciół. Znajdzie ich także wśród ludzi, tego jesteśmy pewni. Dziękujemy Wam z całego serca w jego imieniu. Dziękujemy, że podarowaliście mu życie!
Spadł śnieg.
Tak bardzo na niego czekałem!
Bo śnieg jest super.
Super jest wszystko, w czym można się bawić.
Och, mama mi zawsze mówiła, że jak kiedyś zobaczę śnieg, żebym wsadził w niego chrapy i furczał. I kwiczał.
Aż tyle to go nie ma.
Mamy też już nie ma.
Zabrali ją, na wiosnę.
Przyszli, założyli jej na łeb taki gruby, stary kantar i szarpnęli.
Popatrzyła na mnie smutno, otarła się chrapami o mój kark, zwiesiła głowę i po prostu poszła za nimi.
Pamiętam, jak uchylili drzwi, wpadło trochę światła i ciepłego wiatru.
I nic więcej się nie wydarzyło.
Patrzyłem jak drzwi się domykają, a moja mama znika mi z oczu coraz bardziej.
Potem usłyszałem jej potworny kwik. Chciałem się zerwać, biec na pomoc - ale gruba, mocna lina była ponad moje siły.
Chwilę słuchałem, jak mama walczy o życie. A potem nagle zrobiło się potwornie cicho. Wiatr stuknął dwa razy drzwiami stodoły - i słyszałem tylko warkot silnika.
Potem oszołomiony zasnąłem.
Mówią, że osły są uparte.
Moja mama w takim razie nie była osłem?
Nie była uparta?
Nigdy do mnie nie wróciła.
Osły tak nie robią.
chyba...
Minął prawie rok.
Nastała zima.
Wpatrywałem się w drzwi, bo pory roku rozpoznaje, tylko gdy one lekko się uchylają.
Gdy otworzyły się szeroko, i weszli po mnie z grubą liną tego dnia, aż zakwiczałem z radości.
Wielki człowiek, który stał wtedy nade mną wymierzył mi butem dwa silne kopniaki, aż zgiąłem się w pół.
„Nie rycz tak ośle! Idziemy łamago” ryknął do mnie ów mężczyzna i poszedłem za nim.
Z nami szedł chłopak, w zielonej kurtce i wielkiej czapce.
Trzymał aparat i przez łzy uśmiechał się do mnie.
Doszliśmy na podwórze, śnieg lekko prószy.
Rozglądam się.
Mamo, jesteś tu gdzieś?
Czekałaś na mnie?
To Ty zrobiłaś ten śnieg?
Cisza.
Mamy nie było.
Nie ma...
Wziąłem głęboki oddech zimnego powietrza. Poczułem się tak strasznie sam, jak sam może czuć się mały osioł na wielkim podwórzu, które zabrało mu chwile temu mamę... Bo podwórze było świadkiem. Widziało moją oślą mamę ostatnie, słyszało jej kwik. Człowiek w zielonej kurtce ociera łzy, robi mi kilka zdjęć. Potem podchodzi do mnie, przeczesuje moją grzywę i ciepłem dłoni rozpuszcza kilka płatków śniegu na moim karku.
„Nie martw się mały, zaraz opowiem światu o Tobie” mówi tak cicho, jakby nie chciał, że wielki mężczyzna go usłyszał. A potem chowa aparat do torby i odchodzi w stronę bramy.
A ja zostałem.
Z moim śniegiem lecącym z nieba.
Cokolwiek mówią, to ja wiem, że to moja mama zrzuca dla mnie ten śnieg.
Patrzę w niebo.
I przez moment mam wrażenie, że widzę jej wielkie, ciemne ośle uszy i ogromne, czarne oczy wpatrzone we mnie z miłością.
Ale za moment szara chmura przysłania niebo.
Robi się zimno i zrywa się wiatr, który porywa moje płatki śniegu.
„Idź, łamago” rzuca do mnie mężczyzna i wymierza mi kolejnego kopniaka.
Idę.
Na pewno gdy rano uchylą się drzwi, znowu zobaczę te płatki śniegu.
Bo rano jeszcze będę, prawda?
Tuż przed weekendem wpłaciliśmy zadatek za życie Kacperka. Dziękuję Ci za tę pomoc.
Kacperek dostał czas do czwartku, 7 grudnia. Handlarzowi wtedy trzeba zapłacić pozostałe 3600 złotych.
Zobacz codziennie życie i przygody naszych zwierząt, naszą walkę, sukcesy i te mniej piękne chwile - codzienne publikacje na Instagramie: https://www.instagram.com/f_centaurus/
---------------------------------------------
Dlaczego kwota wykupu różni się od docelowej? Dzięki Waszej pomocy zbieramy nie tylko na ocalenie życia, ale też na późniejszy transport, badania i pierwszą opiekę weterynaryjną oraz kowala.
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to prawie 3000 ocalonych koni, w tym ponad 200 osiołków, parę tysięcy psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Ładuję...