Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Stareńki Kajmak jest bezpieczny!
Kajmak przebył długą drogę, ale w końcu trafił do swojej bezpiecznej przystani. Przyjechał na nasz folwark, gdzie czekało przygotowane specjalnie dla niego miejsce, przytulne i ciepłe, a także miękka derka, która ochroni go przed styczniowym zimnem. Dostał już pysznego owsa, a także pod dostatkiem pachnącego siana. Chyba nie może uwierzyć, że to wszystko dla niego, ale tak! Dzięki Wam ziścił się jego sen o spokojnej, bezpiecznej emeryturze, którą spędzi u nas, w otoczeniu podobnych jemu koni. Dziękujemy Wam z całego serca za podarowanie mu przyszłości!
Trasa zajęła nam całą noc. Ledwo dojechaliśmy na miejsce. Za oknem szalała zamieć przez całą drogę, śnieg był wszędzie, gdzie okiem sięgnął. Ale wiedzieliśmy, że Kajmak nie ma czasu. Czas to towar deficytowy wśród koni, które idą na ubój. Szczególnie wśród tych starych, jak stary Kajmak.
Ich zegar tyka wyjątkowo głośno w te Święta. Nie tylko galerie handlowe biją rekordy sprzedaży w grudniu. Handlarze i skupy koni - również.
Kajmak dostał takie imię na Święta - gdy weszłam do stodoły i zobaczyłam go wciśniętego w róg pomyślałam, że będzie tego szczęścia potrzebował wyjątkowo dużo. Patrzył na mnie tymi swoimi wielkimi oczyma i cały drżał.
Nie wiem, czy tego dnia drżał z zimna, czy z przerażenia. Czy drżał, bo boi się umierać. Kruchy i chudy, strach spojrzeć by spojrzeniem nie zabić.
Stoi tu sam, bezsilny wobec wyroku, jaki dostał. Stoi z żebrami na wierzchu, posklejaną od gnoju sierścią i szybkim oddechem, stoi i wpatruje się we mnie. Nie wiem czy to w jego oczach to błaganie, czy rozpacz. A może jedno i drugie.
Ale wiem, że poza nami, Tobą i tymi kilkoma zdjęciami - dziadek Kajmak nie ma nikogo na tym świecie.
Całe życie pracował dla człowieka. Zaledwie kilka wsi dalej. W takie zimy jak ta ciągnął wóz z drewnem z lasu leśnymi, pokrytymi białym puchem ścieżkami. Tam zleciała mu młodość, zleciało trochę starości. Ale u kresu gospodarz pozbył się balastu.
Bo przez ostatnie lata Kajmak stał się balastem. Wszystko się przecież zmienia..
I gdy upadł kilka dni temu w śniegu i nie mogli go podnieść - gospodarz natychmiast wykonał telefon.
Nie, nie do weterynarza. To zbędny wydatek przy tak starym koniu.
Handlarz był po chwili. Odpięli staruszka Kajmaka od wozu na tej leśnej, zaśnieżonej ścieżce. I załadowali batami po trapie na samochód.
Gdy Kajmak odjeżdżał, nikt nie patrzył. Wszyscy byli pochłonięci mrozem i drewnem, które trzeba było zwieźć.
On, stary wysłużony koń, zniknął z ich krajobrazu w moment. Jakby nigdy nie istniał.
Zostały tylko ślady kopyt na śniegu. Ślady które za chwilę zasypie śnieg. I zasypie wszystkie ścieżki, którymi biegł zawsze Kajmak, biegł pełen oddania i pełen nadziei, że spełnia oczekiwania.
Robię więc kilka zdjęć Kajmaka i staję na betonowym, oblodzonym progu by złapać zasięg i wysłać je w świat. Świat jest daleko stąd, a przynajmniej ten świat, który mógłby ocalić tego końskiego dziadka.
Spoglądam jeszcze raz w jego stronę. Jeszcze raz, nim ruszę na trasę. Stoi i kuli się w rogu. Stoi i czeka na śmierć. Widzę, jak znika za drzwiami stodoły jego marna sylwetka i zapada cisza.
Bo śnieg pada w ciszy. Pada i zakrywa diamentową szatą cały świat. Starą stodołę Kajmaka też.Nie wiem czy wrócę po niego.
Chciałam mu to obiecać, ale nie wiem, czy będzie mi dane dotrzymać słowa i wyrwać go z tego krańca świata.
Mogę to zrobić tylko z Tobą.
Jesteś jedyną nadzieją staruszka Kajmaka na jego grudniowy cud, na życie.
Musimy zebrać 4600 zł do 30 grudnia, by ten cud się ziścił. Handlarz dał nam kilka dni więcej na zebranie całej kwoty. By Kajmak znów zrobił na śniegu ślady kopyt, by śnieg zamiótł jego ogonem, a zimowe słońce ogrzało jego skronie.
Dołącz do akcji, wróć ze mną po Kajmaka już 30 grudnia wieczorem
---------------------------------------------
Dlaczego kwota wykupu różni się od docelowej? Dzięki Waszej pomocy zbieramy nie tylko na ocalenie życia, ale też na późniejszy transport, badania i pierwszą opiekę weterynaryjną oraz kowala.
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to prawie 2500 ocalonych koni, w tym ponad 200 osiołków, parę tysięcy psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń +48518569487 - Karolina
Ładuję...