Czy Balu poradzi sobie z obecną sytuacją? Musi...

Wsparło 21 osób
1 073,33 zł (12,05%)
Brakuje jeszcze 7 826,67 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 17 Września 2024

Zakończenie: 21 Października 2024

Godzina: 23:59

Dziś nikt nie ma głowy do ratowania koni. Polskę nawiedziły wody, może nawet większe niż te z 1997 roku. Ludzie patrzą na zalane ulice, na domy, które znikają pod błotem. Próbują zapanować nad chaosem, nad żywiołem, który wyrywa się z koryt rzek. I właśnie w takim momencie, kiedy wydawałoby się, że nic więcej nie ma znaczenia, Sasza wysłał mi zdjęcia. Zdjęcia konia, którego imię brzmi Balu. Przepadłam. Odeszły mi słowa, a tylko obraz tego zwierzęcia wrył się w pamięć.

Balu ma kilka lat. Jeszcze nie tak dawno krążył po turystycznych szlakach, nad jednym z mazurskich jezior. Turyści dosiadali go, dzień za dniem, kółko za kółkiem. Bez wytchnienia, bez myśli o jego bólu, czy zmęczeniu. Nikt nie słyszał jego niemej prośby o chwilę odpoczynku, o ulgę dla ciała. Tylko zarobek. Konie takie jak on nie żyją dla siebie. Służą, żeby na nich zarabiać. Są maszynami, które mają działać, póki starczy sił.

I pewnego dnia sił zabrakło. Handlarz mówi, że noga Balu spuchła. Z taką opuchlizną nie mógł już wstać, nie mógł nawet wyjść z boksu. Wezwali weterynarza, ale kiedy usłyszeli, że diagnoza to koszt około tysiąca złotych, właściciel stracił cierpliwość. Weterynarz został wyproszony za bramę. Balu nie był już inwestycją, która przynosi zysk. Stał się ciężarem, kosztem, który nie miał prawa bytu w świecie, gdzie konie mają zarabiać, a nie generować wydatki.

Takie są losy wielu polskich rekreacyjnych koni. Biegają w kółko, aż do wyczerpania, a potem – kiedy ciało odmawia posłuszeństwa – zostają zapomniane. Niepotrzebne. Ich historia to słabe życie i słaba śmierć, bez szacunku, bez miłości, bez chwili zatrzymania. Balu miał być kolejnym takim losem. Kiedy przestał zarabiać, stracił wartość.

Dzisiaj mieliśmy nie ratować żadnego konia. Ale czy możemy odwrócić wzrok, kiedy Sasza mówi, że ten koń już teraz jest ruiną? Że jeszcze kilka miesięcy temu nosił na grzbiecie dzieci, śmiech i beztroskę, a teraz ledwo stoi? Musimy działać. Balu ma szansę, ale tylko jeśli dziś znajdziemy 2000 złotych na zaliczkę, by wydobyć go z tej rozpaczy. Te pieniądze to jego bilet do życia, do szansy na leczenie, na wyjście z boksu, na ocalenie przed tragicznym losem, który spotkał już tak wielu.

Pomóż nam uratować Balu. To koń, który zasługuje na więcej, niż czeka go teraz. Zasługuje na opiekę, na miłość, na drugą szansę. Dziś prosimy o brakujące 5500 złotych na życie Balu. Czas mamy do poniedziałku, 21 października.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
29 aktualnych zbiórek
1462 zakończone zbiórki
Wsparło 21 osób
1 073,33 zł (12,05%)
Brakuje jeszcze 7 826,67 zł
Adopcje