Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Konopiejka uratowana!
Staruszka Konopiejka jest już z nami. Przyjechała do nas tego słonecznego, ciepłego dnia, by swoją przeszłość zostawić za bramą. I mamy nadzieję, że jej myśli stały się pogodne jak niebo nad jej głową, gdy tylko poczuła przyjazną dłoń i spokój pozostałych mieszkańców folwarku. Konopiejka dostała swój własny, przytulny boks, w którym spędzi kwarantannę. Podczas niej staruszką zajmą się lekarz weterynarii i kowal, a później klacz dołączy do stada innych ocalonych koni. Wraz z nimi będzie brodzić wśród kolorowych liści i wypatrywać zimy, a później wspaniałej wiosny. To wszystko dzięki Wam. Dziękujemy Wam w jej imieniu!
Mark Twain powiedział kiedyś, że zarozumiałością oraz bezczelnością człowieka jest twierdzenie, że zwierzęta są nieme, tylko dlatego, że są nieme dla jego tępej percepcji. Mark Twain nie znał Konopiejki, ale ona wie, o czym mówił - choć żyje ponad 100 lat później. Całe życie była dla ludzi niema. Dziś, na mecie tego marnego życia, również jest. Bo człowiek, który uczynił jej życie marnym - na koniec skazał ją tylko na śmierć. Na więcej nie było go stać. I to śmierć byle jaką...
Pan Konopiejki odstawił ją do skupu. Tam gdzie gromadzą się konie, na które nic już nie czeka. Nic poza ubojem. Bo ubój to ostatnie, co ten świat im oferuje. I za bardzo nie mają wyboru, nawet jeśli mówi się inaczej. Bo modnie dziś mówić, że wybór jest zawsze. Ten kto tak mówi, nigdy nie był tu, gdzie dziś stoi Konopiejka.
Bo czasem ten wybór jest po prostu słaby. Można wybrać między tym, czy staniemy przed śmiercią z uniesioną głową, czy z pochylonym do ziemi łbem i oczami pełnymi strachu. Konopiejka dumnie pręży przez moment szyję, ale ten moment jest ulotny. Nie da się oszukać. Po chwili naszym oczom odsłaniają się żebra i wystające kości. Zza powiek wyłania się umęczony tym światem wzrok. I te nogi, nogi którymi powłóczy z ledwością, gdy idzie do miejsca, które wyznaczono na te kilka ujęć dla Ciebie. Bo na musiała tam dojść. Bo nikt nie chciał nas wpuścić do środka. BO to tak jest, kiedy jesteś niemy dla świata. Kiedy nie ma znaczenia.
Nie wiemy, co przeżyła. Ale musiało być tego wiele. O wiele za dużo na jedną Konopiejkę. Bo przecież nie schudła wczoraj. Jej nogi nie wykrzywiły się chwile temu. A jej oczy nie spuchły po raz pierwszy minionej nocy.
One puchły już wiele razy. I wiele razy wlali w nie morze strachu. I tyle świstów bata odrętwiało jej ciało, że dziś, w ten jesienny dzień handlarz świszczący batem już nie robi wrażenia na staruszce. Jakby było jej obojętne każde kolejne uderzenie. Jakby granice bólu zostały przekroczone tyle razy, że marzysz już tylko żeby umrzeć. Bo więcej nie zniesiesz.
Ja wiem. Wiem, że handluje się końmi na rzeź. I od 16 lat ratujemy wszystkie konie, jakie stają nam na drodze. Konie młode, konie stare, te zdrowe i te bardzo schorowane też. Ale nigdy nie mogłam pojąć, jak można wykorzystywać konia przez całe życie i na sam koniec po prostu sprzedać go na ubój? Aby zarobić na tym koniu po raz ostatni.. i nie piszę tego dlatego, że tak mi się wydaje. Jeżdżąc po takich miejscach widziałam setki, a może tysiące koni z zebrami na wierzchu, z siwymi skroniami i tym spojrzeniem, z którego możesz wyczytać wszystkie bicia serca. Serca takich koni latami biły tylko dla ludzi. I były tylko po to, aby na koniec dowiedzieć się, że biły bez sensu. Bo nikt tego bicia nie słuchał. Liczyło się tylko, ile zarobią. A gdy przestają zarabiać, tracą prawo do życia.
Konopiejka je straciła. I sama go nie odzyska. Żaden sąd jej go nie przyzna. Tu o wszystkim decyduje jeden człowiek. Pan. Bo jakoś tak ten świat jest zbudowany, że Konopiejki mają swoich Panów, którzy decydują o ich życiu. I o śmierci. Pan za Konopiejkę już zdecydował. I ez nas wszystko się spełni. Za moment chwiejnym krokiem wejdzie na samochód i w cieniu i ciszy zabiorą ją stąd, z biletem w jedną stronę. Jeśli zbierzemy 5400 zł ocalimy Konopiejkę. Mamy tylko odrobinę przedłużony czas, do piątku 21 października. Błagam, powiedz, że damy radę..
---------------------------------------------
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to ponad 1500 ocalonych koni, prawie 200 osiołków, kilkaset psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń 518 569 487 - Karolina
Ładuję...