Dziękujemy za ocalenie Bakusia!

Zbiórka zakończona
Wsparły 124 osoby
5 275 zł (89,4%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 30 Sierpnia 2024

Zakończenie: 11 Października 2024

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
16 Października 2024, 12:28
Dziękujemy za ocalenie Bakusia!

Bakuś jest już z nami, bezpieczny i objęty troskliwą opieką. Już nikt nigdy nie podniesie na niego ręki, nie będzie groził batem, już nigdy nie będzie musiał się bać człowieka ani tego, co nadejdzie jutro. Dzięki Wam dostał prawdziwy, pełny miłości dom, który będzie jego już na zawsze. Będzie miał mnóstwo przyjaciół, zarówno wśród ludzi, jak i zwierząt i będzie mógł wieść spokojne, kucykowe życie. Dziękujemy Wam z całego serca w jego imieniu!

Gorąco.
Zenit będzie w południe.
Tu, na tej polskiej wsi, tylko trochę cienia z ogromnego dębu przed oborą.

„Stój szmato!
Stój.. „

Ryk handlarza gwałci melodię utkaną przez szumiące sosny w pobliskim lesie. To jakby raj graniczył z piekłem.

Wchodzę. Handlarz zerka na mnie spode łba, wypala ostatniego „macha” papierosa i rzuca na betonową posadzkę. „Panienka sobie robi te zdjęcia, póki to ścierwo stoi w miejscu” warczy krótko i staje metr obok.

Bakuś dziwi się. Poza strachem widzę, jak bardzo nie rozumie, o co ta afera. Przecież stoi. Całe życie stoi, idzie, stoi. Robi wszystko tak, jak mu kazano. Nigdy się nie sprzeciwia. Wie, że sprzeciw to śmierć.

Robię kilka zdjęć. Handlarz ciężko sapie, zaczyna się wiercić. Widzę, jak Bakuś niepewnie wpatruje się w bat w jego potężnej dłoni. Jakby go znał, podwija zad pod siebie. I trzęsie się. Próbuje go pogłaskać, ale handlarz ryczy „Paniusia nie dotyka! Kupisz to będziesz mogła” więc cofam dłoń.

Wychodzę. Zostawiam małego Bakusia w starej oborze, wpatrującego się we mnie gdy mijam betonowy, oberwany próg.

W rogu podwórza stoi samochód, jak wyrocznia. I czeka na niego. Odpalą go już tej nocy.

Ach!
Bo Ty nie wiesz, czemu ten sam samochód go tu przywiózł kilka dni temu..

Bakuś pracował cały sezon.
Woził dzieci nad jeziorem.
Po plaży.
Dzieci wyjechały.
Zaraz zaczyna się rok szkolny i nikt nie miał głowy pytać, co będzie z małym kucykiem, gdy zaczną żółknąć liście.

A Bakuś został..

I, jak to bywa po sezonie, gospodarz szybko sprzedał kucyka, by za rok kupić nowy, młodszy model.

Stoję tu i myślę, czy miałeś okazję go poznać tego upalnego lata? Czy nigdy nie byłeś nad tym rozległym jeziorem schowanym wśród lasów i szuwar na wschodzie Polski?

Dziś proszę, bądź tu ze mną.
To jezioro jest niedaleko.
Bakuś jest na wyciągnięcie dłoni.
Do zmroku przynamniej.

Jutro będzie już tylko jezioro.
I będzie cicho szumieć wszystko wkoło o Bakusiu, która na swoich krótkich nóżkach obchodził zamki z piasku i twierdze z patyków.

Krótko to potrwa.
Zaraz jesienne liście przykryją świat i pamięć o Bakusiu utonie w jesiennych mgłach.

Ale dziś jestem tu i widzę, jak mały kuli się w rogu obory w swojej bezsilności.

Wyciągniesz go z nami?
Zebraliśmy dzięki Wam zadatek. 1600 zł.

Do 11 października musimy zebrać pozostałe 3200 zł by go ocalić i zapewnić transport do nas do ośrodka.

Pomożesz?

Pomogli

Ładuję...

Organizator
17 aktualnych zbiórek
1501 zakończonych zbiórek
Wsparły 124 osoby
5 275 zł (89,4%)
Adopcje