Dziękujemy za pomoc w ocaleniu Gapcia!

Szał na Gapcia! Szał...

Szał minął. Gapcio został. Jakiś wysoki mężczyzna wysiadł z auta. Trochę wstecz czasowo. Podszedł do bramy. Mówi, że chce tego konia wykupić. Bo córka się zakochała. Mówi, żebyśmy dogadali z handlarzem, bo jego nie wpuści.

Pojechaliśmy. To był kwiecień. Łaciaty Gapcio patrzył swoimi wielkimi oczyma w nasz obiektyw.

A my gapiliśmy się na niego. Bo był starszym, chudawym kucykiem z wygiętym kręgosłupem i krzywymi kopytkami i czuliśmy jakiego ma farta, że ktoś go tak prywatnie, szaleńczo chce. To się nie zdarza. Wszystko z handlarzem dogadaliśmy. Gapcio miał wyjechać na dniach.

Ale gdy teraz zadzwonił do nas handlarz i powiedział, żebyśmy byli świadomi, że właśnie wywiózł go do skupu - oniemieliśmy. Zadzwoniliśmy pod podany numer, ale usłyszeliśmy tylko suche słowa, że kupili już innego konia. Młodszego. I w ogóle... lepszego.

Posłuchałam ze niczego nie obiecywali, że to wolny rynek, że to nie nasza sprawa. I tyle. Minął szał.

Dziś Gapcio staje przed Tobą.
Nadajemy tu, ze skupu. Tu gdzie gromadzi się Gapcie tego świata tuż przed ubiciem.
I choć z Twoją pomocą zebraliśmy na niezbędny zadatek, za który najgłębiej dziękujemy, to życie Gapcia nadal ma swoją cenę.
Pozostałe 3000 złotych do wpłacenia 27 sierpnia.

I my w imieniu tego Gapcia – mimo że wiemy że jest piękne lato i okres gdy nikt nie chce słuchać o śmierci – błagamy Cię o życie dla niego. Bo gdy ten okres minie, Gapcia już nie będzie.

Bez Ciebie zaraz stracą nam Gapcia bezpowrotnie..