Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Lucuś jest bezpieczny!
Dziękujemy Wam z całego serca za ocalenie Lucusia! Jest już z nami na naszym folwarku, gdzie stajenni zaopiekowali się nim najlepiej, jak tylko potrafili. Staruszek odpoczywa po wszystkich przeżyciach w swoim własnym, specjalnie dla niego przygotowanym boksie. Zatroszczą się o niego również kowal i lekarz weterynarii, aby mógł w pełni cieszyć się zasłużoną emeryturą. Dziękujemy Wam w imieniu Lucusia!
Dostał trochę więcej czasu niż inne.
Choć, paradoksalnie, tego czasu ma mniej niż wiele koni.
Zresztą, komu tu wyrokować?
Tak naprawdę nikt z nas nie wie, ile czasu jest mu dane.
Jedyne co wiemy dziś na pewno, to że stary Lucuś w piątek wieczorem jedzie tam, gdzie odbiorą mu wszystko.
I nawet jeśli powiesz, że to jego „wszystko” to już przecież bardzo niewiele, to jeśli dobrze poszukasz w tych jego mętnych oczach - zobaczysz żar życia.
I może tylko się tli.
Może nie ma już ognia.
Może zbyt wiele doświadczył, zbyt wiele dźwigał, zbyt wiele razy upadł i podnosili go batem - ale ten żar, który się tli to błaganie do Ciebie, byś pozwolił mu przejść ostatnią z jego dróg z godnością.
Lucuś jest starym koniem.
Nie, starość nie jest ani piękna, ani godna.
O stare konie też nikt się nie bije.
Wręcz przeciwnie.
Każdy się pozbywa, jak zużytych przedmiotów.
O ekonomii też trzeba wspomnieć.
Stary koń nie zarabia.
A to pierwszy stopień do rzeźni.
Lucuś długo zarabiał.
Robił wszystko, co kazali.
Choć od dawna nic nie widział.
Pracował w lesie.
Jakkolwiek to robił...
Oddał każde bicie serca.
Ale wraz z czerwcowym wiatrem uleciało z niego życie.
Jakby nagle stracił wolę walki.
Wracając z pola położył się na drodze i nie chciał wstać.
Czasem już się Lucuś potykał, bo ślepy od kilku lat, ale i tak robić musiał.
„Drogę Pani znał na pamięć, to ciągnął z lasu, zarobić musiał, nikt go darmo trzymać nie chciał” rzuca handlarz oklepując kijem staruszka.
Bo starość taka jest, nieidealna.
Tym razem jednak Lucusia starość powaliła. Leżał na drodze kilka godzin. Leżał i błagał o cokolwiek - o śmierć lub ratunek. Byle ktoś go stąd już zabrał, bo bat twardo tłukł starego konia, ale ten zwyczajnie zamknął oczy i się poddał.
Handlarz zgarnął Lucusia z tej wiejskiej drogi. Zgarnął i wrzucił do obory.
Tu go poznaliśmy.
Tu na moment zeszły się nasze drogi.
Głaszczę go po ciepłych, zmęczonych chrapach i patrzę w wielkie, zmęczone oczy.
Nie wrócimy mu tysięcy minionych dni.
Ale możemy podarować mu jutro.
Jutro i pojutrze.
A może nawet najbliższą zimę i kolejną wiosnę.
Tylko do tego potrzebujemy Ciebie.
Po wpłaconym zadatku umówiliśmy się z handlarzem na kolejny piątek, 23 czerwca.
W tym dniu musimy za Lucusia wpłacić brakujące 4700 złotych.
Bez Twego wsparcia wciągną jutro Lucusia po trapie i zabiorą jego „wszystko”.
---------------------------------------------
Dlaczego kwota wykupu różni się od docelowej? Dzięki Waszej pomocy zbieramy nie tylko na ocalenie życia, ale też na późniejszy transport, badania i pierwszą opiekę weterynaryjną oraz kowala. Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to prawie 3000 ocalonych koni, w tym ponad 200 osiołków, parę tysięcy psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń +48518569487 - Karolina
Ładuję...