Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Waszemu zaangażowaniu Ptysie są już bezpieczne! Oba kucyki przyjechały do naszego ośrodka, by zamieszkać wśród innych ocalonych koni i od dziś wieść spokojne życie bez ryzyka, że ktoś się nimi znudzi. Będą kochane takie, jakie są, objęte najlepszą opieką i rozpieszczane słodkimi marchewkami czy końskimi ciasteczkami. A to wszystko dzięki Wam! Dziękujemy Wam z całego serca za podarowanie Ptysiom drugiej szansy!
Dwa Ptysie.
Były prezentem. Ślubnym.
Były - bo już nie są.
W dwa dni zdążyły się sprezentować. I znudzić.
Państwo młodzi zrobili z nimi stertę zdjęć. Podobno. Może gdzieś je w sieci znajdziecie. Wszak sezon ślubny trwa w najlepsze.
Potem była huczna impreza. Kucyki stały dalej na samochodzie, bo nie było ani komu ani gdzie ich rozładować.
Pijany gość, który zorganizował ślubną zrzutkę na nie - dał handlarzowi flaszkę, kawał tortu i kazał sobie już jechać, gdy robił się świt. Pieniędzy nie zapłacił.
Handlarz mówi, że nigdy nie ubił takiego interesu.
Dwa Ptysie kupił na jakimś małym targu na Lubelszczyźnie. Specjalnie pod to zamówienie.
Opiera się o słup, gasi papierosa i szeroko sue uśmiecha. „Ale wie Paniusia, jak nie ślub, to ubijamy Ptysie, mi obojętne na która imprezę je zawiozę”.
Ptysie nie są zaniedbane. I nigdy nie miały iść na ubój. Mają może trochę przerośnięte kopyta i gdy wystawię dłoń, próbują gryźć - ale to raczej strach je napędza, niż zly charakter.
Handlarz podaje mi kartkę z numerem do człowieka, który zrobił na nie zrzutkę - i zamówił Dwa Ptysie na prezent. W telefonie słyszę ochrypły, męski głos, który robi się niemiły gdy mówię, z czym dzwonię.
„Pani spierd.., moje pieniądze i moja sprawa, a te dwa kotlety niech wywiozą na inna imprezę, były w kropki! Widziała pani? Nie chciałem bydła w kropki. To żem nie kupił” i rzucił ktoś słuchawką.
Nie było o czym rozmawiać.
Podchodzę.
Wystawiam dłoń.
Masa kropek stoi przede mną.
A ich oczy robią się coraz większe im bardziej się zbliżam.
Pewnie te maluchy znają tylko wiejską stodołę ukrytą gdzieś na wschodzie Polski. I może tamtejsze trawy i mgliste poranki. Wyrwano je stamtąd nie pytając ich o zdanie.
Taka niepotrzebna śmierć.
Zapewne nie masz dziś ślubu, ale jeśli się mylę, popraw mnie.
Małe też szanse, ze akurat trafiłam w Twoje urodziny, albo w inną okazje.
Ale może zrobimy drugą na tym świecie zrzutkę na nie - chociaż nikt ślubu nie bierze i świeczek nie dmucha?
Gdybys stanął tu koło mnie, i poczuł jak one jeszcze pachną tymi lubelskimi trawami i piaskami, i jak to w ich oczach gaśnie a zapala się strach przed śmiercią.. skłamałbyś wszystkim wkoło, że kończysz dziś kolejne 18 lat.
To co, zbiorowe kłamstwo w dobrej sprawie i wielka ściepa dla Ptysiów?
Ładuję...