Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Wam potężny Sebastian nie musi się już niczego obawiać! Jest już z nami, całkowicie bezpieczny ze wspaniałą perspektywą na przyszłość. Choć nie zwrócimy mu młodości, to jednak możemy mu zapewnić godną emeryturę, podczas której będzie jedynie wypoczywał, cieszył się słońcem, przysmakami i towarzystwem innych końskich emerytów, z którymi może wymienić doświadczenia. W imieniu Sebastiana dziękujemy Wam z całego serca!
Poteżny, wiekowy już Sebastian stoi w rogu i wpatruje się we mnie wielkimi, czarnymi ślepiami pełnymi dobroci. O nic nie prosi. Tylko tak stoi, stoi i patrzy. Jak posąg. Jakby za pragnienia zabijali. Ech, gdyby wiedział...
Zabijają i bez nich! Zerkam na uchylone wrota niewielkiej stodółki, za którymi szaleje zamieć i co chwila rozrywa ciszę trzaśnięciem. Słońce gdzieś się zaszyło, a szaro sine niebo zawisło nisko nad wydrukowanym podwórzem. Naprawdę, to nie klimat który wznieca nadzieję. Jakby niebo i ziemia sprzysięgły się przeciw Sebastianowi i jego oczom pełnym dobroci.
Trochę tu ciasno, ale nikt nikomu luksusów nie obiecywał. W ogóle to obiecano mu tylko jedno – że nie dożyje marca. Słaba to perspektywa.
Sebastian jechał tu wiele kilometrów. Pochodzi z wielkiej stadniny. Na Litwie. Niewiele więcej o nim wiem. Handlarz zwozi stamtąd konie, bo tu lepiej płacą w rzeźniach. Oczywiście, nikt tu też klienta prywatnego tym koniom nie szuka. Acz niedziwne. Nie zjeżdżają bowiem konie w typie, który ktoś by chciał. Granice mijają takie jak Sebastian.
Wysłużone, wyeksploatowane, których czas i człowiek nie szczędzili. A teraz przyszedł do nich świat, który wcześniej o nich zapomniał. Przyszedł po ostatnie poświęcenie. Mają poświęcić życie. I to będzie już wszystko. Koniec show. Dalej nie ma już nic.
Sebastian wystawia ku mnie chrapy, i próbuje zachłannie zabrać dla siebie trochę dotyku. Ogranicza go lina. Dalej nie sięgnie. Zresztą, jego powykrzywiane nogi nie dałyby rady zrobić kroku. Prawie nie chodzi. Mogliby puścić go luzem na podwórzu, a on i tak stałby tam i czekał na swoj transport tak, jakby go zostawili.
Głaszczę Sebastiana po pysku i dyskretnie ocieram łzy. Ratujemy konie już 16 lat. W naszych ośrodkach stoją konie prawdopodobnie ze wszystkich krajów Europy. A z Litwy wyjątkowo dużo. Bo przecież szacunek do życia nie zna granic. Niestety biznes też. Od lat zdumiewa mnie, z jak ogromną łatwością ludzie pozbywają się zwierząt, które pracowały dla nich latami i w zasadzie oddały im całą swoją młodość i zdrowie. I gdy już im to wszystko odebrano, odbiera się na koniec samo życie. I nikt nie widzi w tym nic niewłaściwego. Jakby taki był porządek tego świata. No i niestety często jest. Bo w wielu miejscach żyją ludzie, którzy źle zrozumieli swoje panowanie nad tym światem.
Sebastian całe życie spędził w jednym gospodarstwie. U jednego człowieka. Było tam kilkadziesiąt koni. Wszystkie ciężko pracowały. I wszystkie dostały na koniec bilet do Polski.
Handlarz nie czaruje, że będzie czekał. Daje kilka dni na wykupienie Sebastiana. Musimy zebrać 11 300 zł, aby zapłacić za jego życie i transport do naszego ośrodka, do reszty ocalonych koni. Bez Ciebie i Twojej pomocy pojedzie transportem w zupełnie innym kierunku. Mamy przedłużony czas do 17 lutego. Potem nie mamy już wpływu na jego los.
--------------------------------
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to ponad 1500 ocalonych koni, 100 osiołków, kilkaset psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń 518 569 487 - Karolina
Ładuję...