Dwie połamane nogi i życie wiszące na włosku

Cętuś już na samym starcie życia dostał cięgi od losu. Jako maleńkie kocię został potrącony przez samochód. Do lecznicy przyniosła go pewna kobieta i poprosiła o pomoc. Nie mieliśmy sumienia odmówić, chociaż ze względu na bardzo wielu podopiecznych długi w lecznicach weterynaryjnych rosną niczym grzyby po deszczu.

Zdjęcia RTG potwierdziły złamania nóżek w kilku miejscach. Niestety, ciężki stan kotka nie pozwalał na wykonanie zabiegu. Koteczek miał bardzo słabe parametry krwi, zaawansowaną anemię, w związku z czym lekarz ortopeda stwierdził, że nie podejmie się zabiegu, bo prognozowany blisko 2-godzinny zabieg mógłby stanowić zagrożenie dla życia maluszka. Nie mogliśmy go ulokować w domu tymczasowym, ponieważ konieczna była stała opieka weterynayjna. Maluch dostawał specjalną karmę, leki, suplementy, przede wszystkim po to, by poprawić jego stan i podnieść parametry.

Po początkowym wzroście, wartości stanęły w miejscu. Doktor stwierdził, że przy takich wynikach nadal nie może się podjąć operacji. Dobiega miesiąc pobytu w klinice, w zeszłym tygodniu doktor zgodził się wykonać zabieg. Zrobił zdjęcia rtg, niestety kości zdążyły się za ten czas pozrastać, więc teraz czekamy na decyzję co dalej.

Niestety, koszty dotychczasowego pobytu koteczka w klinice przekroczyły już 3 tys. zł. Zabiegi ortopedyczne mogą wynieść nawet kolejne 2 tys. zł. Bardzo gorąco prosimy o każde wsparcie, bo w przeciwnym razie nie podołamy takim kosztom.