Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niestety, nasza niezwykła kotka o imieniu Charlotka odeszła do wieczności. Niby dziewięć żyć kotka miała, jednak za trzecim razem się poddała. Wyjątkowo kruche ciałko przeżyło po raz pierwszy, kiedy to kotka upadła z wysokości, następnym razem, kiedy pojawiły się maluchy na świecie, gdy kotka urodziła i maluszki wykarmiła. Kociaki zostały zaadoptowane przez dwoje wspaniałych ludzi, gdzie wraz z ich kotką mogą zamieszkiwać koci pałac - tam spełniają się ich kocie marzenia.
Jednak kiedy postanowiliśmy zrobić coś dla Charlotki, sprawić, żeby nie cierpiała podczas oddychania, co było dla niej trudną czynnością, postanowiliśmy poddać ją operacji. Dzięki Wam, Drodzy Pomagacze, udało nam się zebrać środki na całkowite pokrycie kosztów operacji koteczki, za co serdecznie DZIĘKUJEMY! Dzięki Waszemu wsparciu mogliśmy podjąć próbę, by uratować kotce życie.
Jednak przy zrobieniu już samego zdjęcia okazało się, że ciąża i poród były dla niej ogromnym ryzykiem i wyzwaniem. Całą swoją siłę, energię i zdrowie kotka wykorzystała, aby w zupełności zawalczyć o maluchy, rezygnując z walki o siebie. Stan Charlotki pogarszał się z dnia na dzień, a miejsce, gdzie były jej płuca, było wypełnione wewnętrznymi organami. Zabieg został wykonany, ale kotka nie potrafiła samodzielnie oddychać, zmarła po kilku godzinach. Z opinii weterynarza wynika, że kotka miała bardzo małe szanse na przeżycie, jednak nawet i bez zabiegu jej stan był wręcz agonalny. Ciąża i poród tylko przyspieszyły ten pogarszający się stan naszej koteczki. Jednak Charlotka pozostawiła po sobie ślad na długie lata: Vanilke i Toricka, które mają dom najwspanialszy na świecie.
Po wielu miesiącach w domu tymczasowym, smutek i rozpacz w sercach opiekunów, lecz teraz wiemy, że kotka nie cierpi, że jej kocie ciałko już nie zaznaje cierpienia. Kotka odeszła do kociego nieba, lecz na zawsze żyje w naszych sercach. Żegnaj, Charlotko, byłaś naprawdę wyjątkową kotką.
Zdjęcie jest ostatnim, które zrobiliśmy Charlottce, tuż przed operacją...
Niezwykła kotka imieniem Charlotka straciła swój dom, gdy ktoś brutalnie wyrzucił ją przez przez okno w bloku. Podczas upadku złamała łapę i przebiła płuco. W takim stanie błąkała się kilka tygodni narażona na ból, bezdomność i głód. Historia smutna, lecz prawdziwa.
Niestety, zanim ktoś o dobrym sercu zgłosił ją do naszej organizacji, łapka źle się zrosła, a płuco przestało funkcjonować, stąd też pojawiła się przepuklina przeponowa, zagrażająca życiu koteczki. Łapka Charlotty już nigdy nie odzyska sprawności, ale wiemy, że kotka nie odczuwa bólu, kiedy się na niej wspiera. Około trzech miesięcy temu kicia trafiła pod opiekę lekarza weterynarii, który wówczas stwierdził, że nie można poddać jej żadnemu zabiegowi, gdyż każdy, nawet najmniejszy zabieg, w tym też sterylizacja, zagraża życiu naszej kochanej Charlotty, Jednak historia kotki nie kończy się na postawionej diagnozie.
Gdy kotka trafiła do swojego tymczasowego domu, po około dwóch miesiącach, ku ogromnemu zdziwieniu opiekunów, urodziła dwoje prześlicznych maluchów, które nie dość, że przeszły poród bez żadnych komplikacji to jeszcze zostały wykarmione przez kocią mamę!
Kotka musiała być w ciąży już w dniu znalezienia, czego nie wykryło USG, gdyż ciąża najprawdopodobniej była zbyt wczesna. Kotka podczas ciąży bardzo niewiele przytyła, więc opiekunowie w jej domu tymczasowym stwierdzili po prostu, że zdrowo się zaokrągliła… Natomiast Charlotka postanowiła zrobić wszystkim niespodziankę.
Na tą chwilę kocięta mają około 7 tygodni, są śliczne i zdrowe, a opiekunka dała im imiona tak słodkie jak same kocięta: Torcik i Vanilka. Będziemy szukać im wspólnego domu. Obecnie chcielibyśmy podjąć ryzyko - wysterylizować Charlotkę dla jej dobra, poddając ją innej (delikatniejszej) metodzie narkozy. Jeżeli się uda, czego nie wiemy na sto procent, spróbujemy również zamknąć przepuklinę.
Dotychczasowe koszty diagnozy, badań i szczepień Charlotty wyniosły ponad 500 zł. Operacja koteczki wyniesie od 200 zł do 500 zł (w zależności od jej przebiegu). Dlatego też zwracamy się z prośbą do Was o wsparcie finansowe, abyśmy mogli pokryć wszelkie wydatki związane z operacją i przebiegiem choroby naszej Charlotty. Gdy uda nam się uratować zdrowie i życie koteczki, mamy nadzieję, że będziemy mogli w przyszłości znaleźć dla niej spokojny dom. Razem z Charlottą prosimy o wsparcie!
Ładuję...