Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pierwsze dni w domu Charona. Rana po amputacji nie jest jeszcze całkowicie zagojona, ale jak widać kocurek się tym nie przejmuje :)
Oczywiście te szaleństwa są pod całkowitą kontrolą opiekuna.
Charon po ostatniej wizycie kontrolnej. Rana po amputacji ładnie sie zagoiła. Inne dolegliwości są już tylko wspomnieniem.
Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli uratować kocurkowi życie.
Kociak walczy - prawe płuco jest słyszalne, regeneruje się, rana po amputacji okładana żelowymi opatrunkami ładnie się goi.
W tym tygodniu Charon będzie miał jeszcze operację amputacji koniuszka ogonka i ..... najprawdopodobniej w piątek przeniesie się z lecznicy do swojego domku. Domek cierpliwie czeka na kocurka - jest w 100% przygotowany na jego przyjęcie.
Trzymajcie kciuki by wszystko udało się tak jak jest zaplanowane.
Lewe płuco ładnie pracuje, kocurek zaczął zachowywać się po kociemu - myje się, mruczy, ma apetyt. Kontrolne badania krwi nie są idealne, ale lepsze niż były.
Niestety wciąż istnieje zagrożenie - prawe płuco jest niesłyszalne, rana po amputacji musiała zostać częściowo otwarta.
Leczenie grzybicy i amputacja części ogonka musi poczekać - podanie Charonowi w tej chwili narkozy jest zbyt ryzykowne.
Kocurek przez najbliższe 10 dni będzie przebywał w lecznicy pod okiem lekarzy. Mamy nadzieję, że będzie to już tylko 10 dni :)
Dziękujemy wszystkim za dotychczasowe wsparcie ❤️
Charon urodził się na wolności, na jednym z bytomskich osiedli. Jego mama to czarna, nieufna, wolno żyjąca kotka.
W sobotę skontaktowała się z nami Pani karmicielka, która zgłosiła, że jedno z kociąt ma wyrwaną łapkę. Wolontariusz CHATULA przyjechał na miejsce i przez trzy godziny próbował złapać przerażonego kociaka. W końcu udało się - przedniej łapy nie było, z rany wystawała kość...
Charon w trybie natychmiastowym trafił do lecznicy weterynaryjnej. Na miejscu okazało się, że rana jest zainfekowana larwami much, które wyżerały martwą tkankę. Obecność larw wskazywała na to, że uraz nie był świeży i kociak cierpiał od kilku dni. Miał wiele szczęścia, że zakażenie nie objęło całego organizmu.
Rana została wyczyszczona, opatrzona, kociak dostał leki. W poniedziałek po badaniach krwi trafił na stół operacyjny. Trzeba było amputować gnijącą kość ramieniową wystającą z rany razem z łopatką.
Wyniki badań krwi nie są najlepsze, Charon ma anemię i leukocytozę. Z jednej strony wiemy, że organizm walczy, z drugiej jednak boimy się, czy osłabienie nie będzie postępować. Być może będzie potrzebne przetaczanie krwi...
Dodatkowo w płucach Charona po urazie stwierdzono ropę.
Na szczęście kociak ma apetyt, załatwia się i cierpliwie znosi kontrole. Ze względu na jego poważny stan przebywa w szpitaliku.
Charon nigdy wcześniej nie znał dotyku człowieka, teraz uczy się zaufania do ludzi, dodatkowo musi opanować sztukę utrzymywania się i chodzenia na trzech łapach.
Rokowania są ostrożne, ale nie poddajemy się. Prosimy, pomóżcie nam opłacić koszty leczenia Charona.
Ładuję...