Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niżej macie Państwo dodane 4 poprzednie faktury (w aktualizacjach), które były płacone jeszcze w trakcie trwania zbiórki. Wklejam kolejne:
za bramki na autostradzie (dowóz psa i odbiór z kliniki), paliwo (dowóz i odbiór z kliniki), apteka (wykup leków i innych środków) i wizyty u weterynarza. Dodane jako załączniki.
Aktualizacja:
29.03.21 - faktury będą na bieżąco tutaj wrzucane - więc rezultat jeszcze się nie zakończył ;)
Niestety nie potrafię zamieścić tu całej fv (muszę uciąć albo dane wystawiającego albo datę wystawienia...), ponieważ portal obcina zdjęcia, gdyby ktoś życzył sobie zobaczyć całą fv - zachęcam do kontaktu mailowego: zwierzeca_arkadia@poczta.fm
Leona na operację wiozła Ciocia Zuzia - dom tymczasowy.
Kochani, sytuacja od początku była skomplikowana, właściciela nie było stać na pokrycie kosztów operacji, chirurg zrobił z własnej dobrej woli zabieg po kosztach leków, to co stało się dzień po zabiegu to był WYPADEK! W kim teraz szukać winy, skoro pacjenta niósł personel wraz z właścicielem? Pies wówczas był jego własnością, nie fundacji.
To była dobra wola kliniki, ze pies dostał szansę. Mało tego, ów chirurg miał w planie reoperację. Jednak po dłuższej rozmowie, uznaliśmy, ze przypadkiem Leona musi się zająć ktoś z większym doświadczeniem. Wypadki się niestety zdarzają, ale w tym wypadku wyegzekwowanie czegokolwiek byłoby trudne dlatego ze sprawę musiałby wnieść własciciel psa, który i tak czuje dług wdzięczności. Więc nie ma mowy o postępowaniu odszkodowawczym.
Klinika (do której trafił z psem były właściciel) pomogła wręcz charytatywnie, w wypadku współudział miał właściciel, klinika nie uchyliła się od chęci dalszej pomocy. Podjęlismy jednak wspólnie decyzję, że to przypadek zbyt trudny i konsultowaliśmy psa z najlepszymi neurochirurgami. Nie zawsze po kosztach znaczy lepiej. Proszę więc o zrozumienie, realną pomoc, bo nic więcej w tej chwili nie pomoże Leosiowi. Pragnę tylko dodać, że pies stał się "własnością fundajcji" dopiero po tych wszystkich wypadkach. Czyli prawnymi opiekunami Leona jesteśmy niespełna 2 tygodnie .
Leoś to niespełna 7-miesieczne szczenię w typie charta. Trafił pod opiekę fundacji przypadkiem, gdy zgłosiła się o pomoc jego dotychczasowa, nieradząca sobie z problemem właścicielka.
Leoś jako półroczne szczenię uległ wypadkowi komunikacyjnemu, w wyniku którego doszło do złamania i nadwichnięcia kręgów w odcinku piersiowym kręgosłupa. Zabieg się udał, jednak dzień później zdarzył się kolejny przykry, katastrofalny w konsekwencjach wypadek. Leoś niesiony na noszach przez personel kliniki, spadł ze schodów i doszło do wtórnego urazu, połamania wyrostków kolczystych i destabilizacji założonej płyty. I tak Leon przeleżał miesiąc u poprzedniego właściciela. Gdy dowiedzieliśmy się o jego przypadku po rozpaczliwym telefonie właścicielki Leosia, natychmiast podjęliśmy decyzję, że należy pomóc. Możliwości finansowe i moce przerobowe, brak czasu dla psa specjalnej troski przerosły właściciela, dlatego rozważał eutanazję.
Na cito udało nam się zorganizować cudowny dom tymczasowy, u cioci Zuzi, która ma doświadczenie w opiece nad chartami specjalnej troski i Leoś zostanie pod jej opieką, choćby na wieczny tymczas.
Leoś zaraz po tym jak do nas trafił (na domiar tego z zapaleniem pęcherza) został skierowany na diagnostykę u zoofizjoterapeuty Poproszono o opinię najlepszych neurochirurgów, co z tym ciężkim fantem zrobić. Ostatecznie udało nam się ustalić szybki termin diagnostyki obrazowej (tomografia komputerowa) oraz reoperacji kręgosłupa Leosia u dr Mederskiego. To jego jedyna szansa na życie w ogóle - jego kręgosłup w tej chwili nie ma absolutnie żadnej stabilizacji, bo płyta, która była założona za pierwszym razem, wolno dryfuje między tkankami.
Nie wiemy, w jakim stanie jest rdzeń kręgowy, nie ma czucia głębokiego, więc rokowania, że odzyska czucie po takim czasie, są co najwyżej ostrożne. Możemy jednak postarać się o ustabilizowanie kręgosłupa i rehabilitację - psy mają szansę w reedukacji chodzenia nauczyć się chodu rdzeniowego, nawet jeśli nie mają czucia głębokiego, uszkodzony rdzeń. Wymaga to jednak intensywnej, kilkumiesięcznej rehabilitacji i pracy po zabiegu. Koszta są ogromne. Diagnostyka obrazowa, hospitalizacja i reoperacja neurochirurgiczna to koszt 9 tys zł. - potrzebne na już!
Mamy wyznaczony termin diagnostyki i zabiegu na 2.02.2021. Rehabilitacja to co najmniej kolejne drugie tyle. Ale Leoś ma w sobie taką siłę i wolę, życia, a wokół tyle kochających go cioć i wujków, że musi się udać! W KOŃCU NADZIEJA UMIERA OSTATNIA!
Leoś potrzebuje również wózka inwalidzkiego - ten u Cioci Zuzi jest dla niego najzwyczajniej za duży. Ciągnie go z chęcią, jednak obciążenia są dla niego za duże. Koszt takiego wózka to ok. 1 tys zł. Kochani, błagamy o choćby najmniejsze wsparcie finansowe! Z resztą damy sobie radę. ❤️
Kwota, której potrzebujemy na start, by zapewnić Leosiowi komfort życia to 20 tys zł.
Ładuję...