Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jagdi, zwany przez nas również Mańkiem, we wrześniu 2015r. przeżył bardzo ciężki wypadek komunikacyjny, którego wynikiem były trzy uszkodzone łapy. Wcześniej został postrzelony ze śrutówki. Psiak przeszedł cztery poważne operacje łap.
Jagdi zdrowieje bardzo powoli... Niestety, urazy których doznał były bardzo poważne, a został znaleziony dopiero po około trzech czy czterech dniach od urazu. Jagduś ma wszystkie cztery łapki, dwie z nich wciąż wymagają rehabilitacji. Stosujemy się w tym względzie do zaleceń lekarza weterynarii prowadzącego psiaka.
Oprócz opieki pooperacyjnej (kroplówki, cewnikowanie, leki) zapewniliśmy również Jagdiemu komplet szczepień, odrobaczenia, zabezpieczenia przeciwko kleszczom oraz utrzymanie w postaci karmy odpowiedniej do stanu zdrowia. Powoli zaczynamy rozglądać się za domkiem dla niego.
Dziękujemy wszystkim za pomoc :)
Relacja wolontariuszki:
"Dziś w godzinach popołudniowych do gabinetu naszego weterynarza przybiegła Pani ze swoją córką. Przybiegły żeby prosić o pomoc.... Z ich relacji wynikało, że między drogą, a domami leży pies, najprawdopodobniej po wypadku. Pies leżał tam od wczoraj tj. od poniedziałku! Właśnie w poniedziałek widziany był leżący przy jednym z domów. Następnego dnia, czyli dziś dziewczynka przechodziła i zobaczyła, że pies wciąż leży w tym samym miejscu. Podeszła ze swoją mamą do psa, podały mu wody, dały dwie kromki chleba. Pies zjadł i napił się wody, próbował wstać. Niestety, a może i na jego szczęście nie udało mu się. Wtorek, późne popołudnie, w gminie pustki. Jesteśmy my. Mój M. z naszym weterynarzem wsiedli w auto i pojechali... Wrócili z nim, połamanym i przerażonym psem.... Psa roboczo nazywamy Jagdi bo piesio to młody, ok. roczny niekastrowany pies w typie jagdteriera. Jagdi jest przerażony, nie wie co chcemy z nim zrobić. Próbuje gryźć więc do zdjęcia rentgenowskiego zostaje przywiązany do stołu. Doktor usypia psa do rentgena. Czekamy... Po kilkunastu minutach już wiemy.
Jagdi ma połamaną tylną prawą nogę, przednią prawą wybitą w łokciu, jest mocno poturbowany. To co zaskakuje nas najbardziej to śrut w psie! Jagdi został postrzelony w górną część grzbietu. Śrut umiejscowiony jest w pobliżu kręgosłupa... Kto i dlaczego to zrobił...? Dziwi nas znieczulica! Tyle ludzi przejeżdża codziennie tą drogą... W okolicznych domach też mieszkają ludzie... Nikt nie zwrócił na leżącego psa uwagi tylko ta DOBRA KOBIETA, której w imieniu psa bardzo, bardzo, bardzo dziękuję! Teraz Jagdi odpoczywa w naszym domu. Tu pozostanie na okres rekonwalescencji. Takie mamy plany. Jutro z samego rana mamy dostarczyć Jagdiego do współpracującej z naszą fundacją lecznicy na operację. Co będzie dalej okaże się jutro... Trzymajcie za psa kciuki!"
A teraz suche fakty.
29 września 2015r. pod opiekę Fundacji trafił postrzelony i potrącony przez samochód pies w typie jagdteriera. Z informacji, jakie uzyskaliśmy od okolicznych mieszkańców wiemy, że pies leżał przy drodze 2 lub 3 dni. Już następnego dnia po znalezieniu psiak, był operowany przez bardzo dobrego chirurga współpracującego z Fundacją. Niestety, z uwagi na obrażenia, tj. połamane dwie łapy i jedna wyrwana ze stawu, zaplanowano gwoździowanie łap ale konieczne było podzielenie jednej operacji na dwie. W trakcie pierwszej zostały zoperowane dwie tylne łapy, a 2 dni później przednia łapa. W trakcie obydwu operacji wykonane zostały: dekapitacja główki kości udowej w jednej łapie, osteosynteza kośćca kości ramiennej w drugiej łapie oraz odprowadzenie zwichnięcia w trzeciej łapie. Usunięty został także śrut umiejscowiony blisko kręgosłupa.
Z uwagi na obrażenia Jagdi przez pierwsze dwa tygodnie miał zakładane cewniki, gdyż nie mógł i nadal zresztą nie może samodzielnie się przemieszczać, a co za tym idzie nie mógł się samodzielnie wypróżniać. Miał również w tym okresie podawane codziennie kroplówki oraz bardzo dobre, ale i kosztowne leki.
Jagdi obecnie przebywa w zaufanym domu tymczasowym. Przez okres pierwszych dwóch tygodni, z uwagi na ciężki stan psa, wymagane były codzienne wizyty u chirurga. Obecnie wizyty mają miejsce co kilka dni. Jagdi pozostaje nadal pacjentem leżącym jednak ma on w sobie ogromną wolę życia. To zaledwie roczny pies, który przeszedł w swoim życiu naprawdę wiele cierpienia i bólu.
Z uwagi na ogromne koszty dwóch operacji oraz wiele wizyt kontrolnych, mających na celu zmiany opatrunków, kilkukrotne prześwietlenia, leki, kroplówki, cewniki, zaopatrzenie psa w karmę i suplementy oraz wszelkie akcesoria wspomagające opiekę nad nim, bardzo prosimy o pomoc finansową. Po zdjęciu gipsu planujemy zorganizować dla psiaczka rehabilitację poprzez magnetoterapię, która może skrócić okres rekonwalescencji.
Jagdi ma ogromną szansę na nowy lepszy start w życie, który chcemy mu zapewnić po zakończeniu leczenia i rehabilitacji wybierając dla niego dobry kochający i bezpieczny dom.
Prosimy pomóż!
Ładuję...