Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Państwa pomocy wszystkie kociaki zostały wyleczone, odrobaczone, odpchlone, zaczipowane i zaszczepione.
18 kociaków znalazło swoje domki, trójka wciąż czeka - mamy nadzieję, że nowy rok przyniesie w tej materii pozytywne zmiany :)
Dziękujemy!
W ciągu tygodnia uratowaliśmy 21 kociąt. Chociaż nie mamy kociarni, nie mogliśmy zostawić maluszków na pewną śmierć. Każdemu kociakowi groziło bezpośrednie niebezpieczeństwo.
Sześcioro maluchów trafiło do nas z terenu bytomskiego szpitala. Troje mieszkało na dachu, gdzie okociła się kotka. Jedno z kociąt spadło z wysokości kilku metrów. Trzytygodniowy maluch ma złamaną łapkę i miednicę. Cała trójka była wychudzona, zabiedzona i potrzebowała pomocy. Wszystkie otrzymały leki wzmacniające, połamany maluch ma ograniczony ruch i wymaga częstych kontroli u weterynarza. Drugi miot pochodzi ze szpitalnych, ciemnych piwnic. W piwnicy kotka okociła się za drzwiami, koty nie miały tam żadnych szans na przeżycie. Były wychudzone, wyziębione, z początkami kociego kataru. Na szczęście dobrze zareagowały na leki i infekcja się nie rozwinęła.
Kolejne kociaki zostały znalezione przy autostradzie. Prawdopodobnie ktoś je tam porzucił. W pobliżu nie było kotki, a maluchy były bardzo głodne. Nie potrafiły jeszcze same jeść. Obecnie są odkarmiane w domu tymczasowym.
Czworo maluszków przyszło na świat w domu alkoholiczki. Odebraliśmy je w stanie agonalnym. Były odwodnione, zarobaczone, wychudzone, z oczu leciała im ropa. Trudno jest uwierzyć, że kociaki w takim stanie urodziły się w domu. Część miotu była wyraźnie słabsza, najmniejszy kotek ważył 400 gramów, największy - 1200. Wydawało się, że najmniejsze i najsłabsze kociaki nie przeżyją. Na szczęście kroplówki i leki stawiają je na nogi i obecnie wracają do formy w nowym troskliwym domu tymczasowym, w końcu mają siłę na zabawę.
Pozostałe kociaki zostały znalezione w równie dramatycznych okolicznościach. Niektóre wymagają dokarmiania butelką, nie jedzą samodzielnie. Wszystkie wymagają mleka dla kociąt, odżywek, dobrej karmy, odrobaczenia, leków na poprawę odporności, miot od alkoholiczki jest leczony (kroplówki, badania krwi, antybiotyki itd.). Chcielibyśmy również zaszczepić i zaczipować maluchy. Matki kociąt zostaną złapane i wysterylizowane, by zapobiec cierpieniu kolejnych pokoleń małych kotków. Prosimy, pomóżcie - razem zapewnimy im dobry start w przyszłe życie!
Ładuję...