Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
To była bardzo nietypowa dla nas zbiórka. Zbieraliśmy środki, które mogliśmy przeznaczyć dołożenie do innych zbiórek, które nie osiągnęły zamierzonego celu czyli takich, podczas których nie udało się zebrać wystarczającej ilości środków. Dzięki Państwa hojności mogliśmy pokryć koszty operacji, leczenia i rehabilitacji wielu zwierząt. Bardzo Wam za taką możliwość dziękujemy!
Fundacja Psi Los powstała w 2011 roku, od tamtego czasu nieustająco wspieramy bezdomne i potrzebujące zwierzęta, pomagamy schroniskom, przytuliskom i fundacjom. Nie sposób nawet policzyć, ilu zwierzętom pomogliśmy, ile zwierząt nakarmiliśmy i wyleczyliśmy przez te wszystkie lata.
Przynajmniej kilka razy w miesiącu do naszej Fundacji zwracają się osoby prywatne, których ciężka sytuacja finansowa nie pozwala na pokrycie kosztów leczenia psów i kotów. Zawsze sprawdzamy i weryfikujemy sytuację, w jakich znalazły się te osoby, zawsze potwierdzamy czy konkretny zwierzak rzeczywiście jest chory i potrzebuje pomocy. Nie zawsze jednak jesteśmy w stanie pomóc...
Najgorsze są wypadki losowe i nagłe np. potrącenie przez samochód, upadek z wysokości, pogryzienie przez innego psa. Nie ma czasu na zorganizowanie zbiórki, nie ma czasu na sprawdzenie wszystkiego. Zwierzak cierpi, wymaga natychmiastowej operacji – a my nie możemy pomóc! Nie dlatego, że nie chcemy – dlatego, że nie mamy środków, by pokryć koszty.
Naszym marzeniem, o którym zawsze wspominam, kontaktując się z osobą potrzebującą pomocy dla czworonoga, jest posiadanie na koncie „wolnych środków”, które moglibyśmy wykorzystać do opłacenia kosztów leczenia czy operacji właśnie w tych nagłych wypadkach. Niestety, nie mamy takich „wolnych środków” – dlatego czasem, z wielkim żalem i bolącym sercem musimy odmówić.
Naszym marzeniem jest mieć na koncie środki, które wykorzystamy przede wszystkim w nagłych sytuacjach, w których nie ma czasu na utworzenie zbiórki i czekanie na jej wynik. Chcielibyśmy mieć także środki dla psów takich, jak opisany wyżej Kama, o którym każdy już zapomniał, nikt nie wpłaca na jego leczenie, a on „jak na złość” nadal żyje...
Zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie nas kwotą, która przynajmniej na jakiś czas pozwoli nam pierwszy raz w życiu poczuć tzw. margines bezpieczeństwa, pozwoli nam szybko reagować i pomagać tym, którzy najbardziej tego potrzebują.
Pamiętajmy, że każdy z nas może w przyszłości znaleźć się w trudnej życiowo sytuacji, zostać bez pracy, często bez środków do życia – a los bywa niekiedy bardzo okrutny, potrafi uderzyć często w najczulszy punkt – w zwierzaka, który nieszczęśliwie poważnie zachoruje, zostanie pogryziony, ulegnie wypadkowi, czy niefortunnie zeskoczy z fotela, uszkadzając kręgosłup – co wtedy zrobicie? Kto Wam pomoże, jeśli nie będzie Was stać na opłacenie sporych kosztów leczenia, operacji itd.
Ładuję...