Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dosłownie dwa miesiące temu Chiro bez przeszkód biegał po łąkach, wygrzewał się na słońcu i chodził na długie spacery. Dosłownie dwa miesiące temu był zdrowym psem. Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie od lekkiego kulenia prawej, przedniej łapy. Potem przyszła dramatyczna diagnoza, a teraz walczymy o jego życie!
Opiekunowie psiaka początkowo myśleli, że winą są zakwasy. Jednak kiedy kulawizna zaczęła postępować, udali się do lekarza weterynarii. Niezdiagnozowana wtedy jeszcze do końca choroba rozwijała się błyskawicznie. Chiro cierpiał. Ból był tak duży, że trudno mu było chodzić, nawet leżenie sprawiało mu wielki ból...
Po wykonaniu wielu badań i drogiej diagnostyce okazało się, że to osteosarcoma, złośliwy nowotwór kości bardzo szybko dający przerzuty do płuc.
Kość w łapie Chiro jest tak osłabiona, że w każdej chwili (nawet od samego stania) może dojść do patologicznego złamania. Rokowania są ostrożne. Bez leczenia Chiro przeżyje w bólu maksymalnie dwa miesiące.
Po zastosowaniu kosztownego leczenia jego szanse rosną. Lekarze rokują, że jeśli Chiro dobrze zareaguje na leczenie, może w komforcie przeżyć jeszcze przynajmniej pięć długich lat swojego psiego życia.
Opiekunowie mają do wyboru dwie opcje. Pierwszą z nich jest amputacja przedniej prawej kończyny i chemioterapia. Drugą o wiele droższą opcją jest naświetlanie wraz z cementoplastyką (co uratuje kończynę przed amputacją) i późniejsza chemioterapia.
Do tej pory udało się zatrzymać proces niszczenia kości oraz ograniczyć ból lekami. Przeprowadzone zostały również niezbędne badania mające na celu sprawdzenie kondycji Chiro. Jest duża szansa, że uda się uratować jego łapkę. Wszystko jak zawsze sprowadza się jednak do pieniędzy...
"Chcemy zawalczyć o to, aby Chiro mógł dalej swobodnie biegać, niestety koszt dalszego leczenia jest bardzo drogi. Dlatego zwracamy się do Państwa o pomoc. Zdajemy sobie sprawę, że jest to okres, gdzie dobroć ludzka wystawiona jest na ciężką próbę i nie ma lekko" – piszą w swoim mailu do nas opiekunowie Chiro.
"Jest to okres ciężkich wyborów, ale robimy wszystko, co w naszej mocy, aby uratować jego kończynę. Bieganie po łąkach, zabawy i ruch są jego największymi przyjemnościami. Amputacja odebrałaby mu znaczną część radości z życia. Warto więc pamiętać, żeby nie bagatelizować nawet małej kulawizny i szybko reagować, udać się do lekarza weterynarii, wykonać zdjęcia RTG, aby potem nie przekonać się o możliwym scenariuszu w bardziej bolesny sposób, co niestety spotkało Chiro. Z góry dziękujemy za każdy gest i miłe słowo, które pozwolą nam łatwiej przejść przez ten okres" – dodają opiekunowie czworonoga.
A my wraz z Chiro prosimy Was kochani o pomoc i wsparcie. Będziemy wdzięczni za każdą otrzymaną od Was wpłatę. Prosimy także o udostępnienie tej zbiórki na Waszych portalach społecznościowych. Im więcej osób przeczyta historię Chiro – tym większa szansa, że uda mu się pomóc, że uda się go uratować...
Ładuję...