Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Chmurka i Amaro już zdrowe, zagojone w nowym domku!
Każdy w swoim własnym, rozpiesczane przez swoje mamy.
Dzięki Waszemu wsparciu ich życie odmieniło się o 180 stopni!
Chmurka trafiła na "ostry dyżur", niestety na standardowych zabiegach się nie skończy i Chmurke czekają dodatkowe nieprzyjemności.
Przy wyczesywaniu ostatnich kołtunów u chmurki zauważyliśmy spuchnięty podbródek i jakiś krwiak...
Szybciutko pojechaliśmy do lekarza, niestety okazało się że to nie jest prosty problem :( została na badania i obserwacje.
U Chmurki jest odma podskórna .
Podejrzenie rany tchawicy ale iloś powietrza sukcesywnie się zmniejsza więc jest duże prawdopodobieństwo że rana tchawicy goi się sama . W razie braku powodzenia leczenia trzeba będzie szukać miejsca gdzie powietrze przechodzi pod skórę / w drogach oddechowych / i chirurgicznie zamknąć nieszczelność.
Kolejne psiaki proszą Was o pomoc! Chmurka i Amaro błąkały się bezdomne pod szkołą zawodową. Siedziały same, zagubione, zaniedbane... Na pierwszy rzut oka nie wyglądały źle. Dwa puchate pieski, merdające do ludzi - cieszące się. Pod tą przykrywką radości kryło się jednak wielkie nieszczęście, ból samotności. Wołanie o pomoc, odrobinę miłości, opiekę, której im zabrakło...
Pod piękną sierścią kryły się kołtuny wielkości pięści, całe ciałka były pokryte dredami, zlepioną brudem sierścią. Czemu ktoś, kto decyduje się na tak pięknego i wymagającego pielęgnacji psa trzyma go na podwórku? Puszcza samopas na ulice, zapomina o nim, pozwala się błąkać, a gdy już ucieknie, nie szuka go?
Pewnie ta osoba znajdzie u sąsiada szczeniaczka w nadziei, że ten wyrośnie na mądrzejszego psa, który sam się czesze, myje i pilnuje swojej budy, nie ma potrzeby bliskości człowieka, ruchu, ciekawości do świata i zmiany, choć odrobiny szarej codzienności, który nie ma podstawowych potrzeb życia.
My wiemy, że takie pieski nie istnieją, jednak w wielu miejscach psy są przygarnianie i porzucane. Zapomniane. Na szczęście ta parka trafiła pod naszą opiekę i my nie pozwolimy o nich zapomnieć, nie pozwolimy, by były dłużej zaniedbane. Razem z Wami odmienimy ich los!
Aby zacząć życie od nowa, potrzebują szczepień, sterylizacji, zabezpieczeń na kleszcze, badań krwi. My zajmiemy się ich pielęgnacją, dowożeniem do weterynarza, znalezieniem domku. To czy będą gotowe i zdrowe, aby do niego pojechać, zależy tylko od Was. Od Waszego wsparcia. Prosimy Was o choćby drobne wpłaty na ich leczenie.
Ładuję...