Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy!
Kupiona razem ze źrebakiem – Akordem – na licytacji komorniczej w Baranówce. Konie bardzo długo czekały u dozorcy, spędziły tam pół roku… W tym czasie nie miały werkowanych kopyt, rzadko były wypuszczane na wybieg, tuczono je razem ze świnkami przeznaczonymi na ubój. Wszystkie bardzo bały się ludzi, były niemal dzikie.
2006-04-27: Iza przyjechała do fundacji razem z inną wykupioną klaczą – Gwiazdką – i swoim synkiem.
2006-04-28: Pierwsza noc za nami. Wszystko jest ok, dziewczynki do późnych godzin wieczornych jeszcze biegały – takie spragnione ruchu są – rano spotkałam je leżące. Nie miały nic przeciwko głaskom w tej pozycji. Gniada jest bardziej nieśmiała… jakby pytała: "I co teraz ze mną będzie? Co ze mną zrobicie?", a kasztanka z podniesioną głową weszła w nowe życie. Pomału przyzwyczajała się do człowieka.
Minęło 11 lat, a Iza niewiele się zmieniła. Oswoiła się, owszem, nawet za bardzo! Potrafi chodzić przy nodze jak piesek i odganiać wszystkie konie, które mogłyby zająć ręce opiekunak, jednak gdzieś głęboko w duszy wciąż jest dzikim mustangiem, gotowym w każdej chwili do szaleńczego biegu! Wiekiem już pod trzydziestkę, ale sercem wesoły źrebaczek – oby jak najdłużej chciała z nami zostać.
Właśnie to ogromne serduszko Izy jest naszym największym zmartwieniem. Kiedy za szybko pobiegnie, kiedy słońce za mocno zaświeci - Iza słabnie. Dużo leży, bo nie ma siły ustać na nogach. Jednak następnego dnia znowu iskierki radości pojawiają się w oczach! Znów udawadnia, że jeszcze nie przyszedł na nią czas!
Dziś Iza czeka na badania kontrolne. Potrzebuje też wizyty dentysty (mniej więcej raz do roku konie potrzebują przeglądu stomatologicznego). Przydałyby się również witaminy i pasta odrobaczająca. Generalnie: czeka na sporo wydatków. Prosimy, pomóżcie. Damy radę?
Ładuję...