Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo Wam dziękujemy z całych serc za udział w zbiórce i ratowaniu życia tych psiaków. Nie wszystkim się udało wygrać z chorobą.... ale dzięki Wam mogliśmy im pomóc walczyć o zdrowie i życie. Dziękujemy!
Zwiększyliśmy kwotę zbiórki do 10 tysięcy. Nie spodziewaliśmy się, że pomoc tym maluszkom wydrenuje nam konto. Ale i tak niezależnie od wszystkiego - nie mogliśmy zrobić inaczej.
Jesteśmy załamani i zrozpaczeni. Bardzo prosimy o pomoc. Koszt leczenie i uratowaniach życia tych psich dzieci przekroczył w tej chwili 25 tysięcy złotych.
Ale przecież nie można było pozwolić im odejść. Walczyliśmy do końca i przynajmniej dla siódemki udało się.
Pozostał potworny dług do zapłacenia, abyśmy mogli ratować kolejne psie i kocie życia.
Bez pomocy Państwa nie poradzimy sobie.
Porzucone na polu, na głód, zimno i bezdomność szczenięta trafiły pod opiekę Fundacji Animalia. Przyjechały z drugiego końca Polski – wszystkie miały tu znaleźć dom, bezpieczeństwo i opiekę. Niestety udało się tylko 7 maluchom. 4 szczenięta przegrały walkę z ciężką chorobą parwowirozą i jej powikłaniami.
Mimo walki w klinice, mimo starań – im się nie udało. Pozostała siódemka przez długi czas borykała się z problemami po tej chorobie – długotrwały pobyt w klinice osłabił odporność.
W domach tymczasowych pojawiły się problemy skórne, jelitowe, nerkowe. Kolejne kuracje, leki, walka o ich przeżycie – i są efekty.
Tylko 2 maluszki – w domach tymczasowych nadal walczą.
Bran – cierpi na poważne problemy skórne, ogromne wyłysienia i rany na ciele, które swędzą i bolą oraz na zbierający się płyn w jamie brzusznej z trudną do ustalenia przyczyną. A on ma dopiero 5 miesięcy.
Daenerys – brązowa sunia ma poważne problemy z nerkami. Było już nawet podejrzenie że skończy się na dializach. Na razie udało się zawalczyć. Oba psiaki mają złe wyniki morfologii i są pod stałą opieką lekarzy.
Na zdjęciach 2 nadal chore maluszki.
Prosimy o każdy grosik – nawet najmniejsza wpłata – to wielka pomoc. Dziękujemy!
EDIT - 10.09.2020
Nareszcie lepsze wiadomości. Wszystkie maluszki które wygrały walkę z chorobą opuściły klinikę.
I 5 z nich ma już domy stałe a my wieści, jak maluchy nabierają masy i wracają do sił.
2 mieszkają w domach tymczasowych i szukają dla siebie miejsca w czyimś sercu.
Nam pozostał... gigantyczny rachunek do zapłacenia. Ale było warto. Te malce zasłużyły na życie i szansę.
Nadal BŁAGAMY o pomoc, każdy grosik... to wsparcie w opłaceniu kosztów... ich życia.
Dziękujemy!
EDIT - 07.09.2020
Psiaki w klinice zdrowe - do odbioru. Prosimy o każdą pomoc w szukaniu domów tymczasowych l;ub stałych. Musimy je pilnie zabrać, a nie mamy dokąd. Choćby na 2 tygodnie - aż znajdziemy stałe miejsca dla maluszków (bez zdjęć nie ma szansy, a zdjęcia z kliniki nie zachęcają). Proszę, pomóżcie im Państwo - i nam też.
EDIT 30.08.2020
Z 11 maluszków które do nas jechały 4 już nie żyją. W klinice nadaj przebywają 4 psiaki, z których 3 walczą o życie. Faktury są gigantyczne, ale to nieważne. Ważne aby już żaden mal;uszek nie odszedł za TM. Poza parwo, które przywiozły maluszki badania wykazały kokcydiozę. Teraz leczenie wdrożone jest pod tym kierunkiem, zarówno w klinice jak i w domach tymczasowych.
W domach tymczasowych przebywają 3 psiaki: Daenerys, Joofrey i Eddard - czują się dobrze.
Błagamy o pomoc finansową na ratunek ich życia - nie udźwigniemy tego sami.
Piątka naszych maluszków nadal przebywa w klinice dla zwierząt. Ich stan cały czas nie jest w pełni stabilny i wymagają intensywnego leczenia. Także maluszki w domach tymczasowych chorują. Jon Snow (biały łaciatek) dzisiaj jest po usg -ściany żołądka w fatalnym stanie. Martwi nas też Tywin - z białą głową - trzeci dzień na kroplówkach. Poprosiłam klinikę oraz tymczasy o wykonanie badania kału psiaków oraz o usg jamy brzusznej.
Koszty rosną w zatrważającym tempie. Błagamy o pomoc.
Nasze fundacyjne maluszki bardzo proszą o pomoc. Przyjechały z daleko – prawie z drugiego końca Polski, niechciane, wyrzucone na pole, odtrącone przez człowieka.
Do kliniki w Poznaniu dojechało 10 maluszków i diagnoza od razu nas powaliła – podejrzenie parwowirozy. Tym bardziej że po drodze odszedł jeden z maluszków a w klinice - kolejny. Cudem udało się zdobyć surowicę i wydawało nam się, że zmierzamy w dobrą stronę. Jednak to tylko pozory – codziennie docierają wieści o pogorszeniu stanu zdrowia kolejnego malca, o silnej anemii.
Pomóżcie maluszkom – one zasłużyły na szczęście. Ich życie dopiero się zaczęło, a już muszą cierpieć i o to życie walczyć. Koszty surowicy oraz pobytu w klinice nas załamały. Ale kto by na to teraz patrzył. Teraz ważne, żeby dały radę i żeby pozostałe psie dzieci mogły doczekać własnych domów. Mogły przeżyć. Zostało ich już tylko 9.
Daenerys, Joffrey, Tywin, Jon Snow, Eddard, Arya, Bran, Tommen, Tyrtion – miały GRAĆ O TRON – teraz grają o życie – o to największe dobro każdego stworzenia. Davos i Cersei już tę walkę przegrały.
Każdy grosz na wagę złota. Pobyt w klinice kosztuje bardzo dużo. Kroplówki, specjalistyczne leki, badania, hospitalizacja – ale jak im powiedzieć, że zostawimy je bez ratunku. Że odpuścimy. Nie da rady – będziemy walczyć do końca o każde maleńkie psie życie. Wierzę, że nie zostawią ich Państwo bez pomocy. Już przecież kiedyś ktoś to zrobił z nimi. Ale to już za nimi. Prosimy o wsparcie w walce o życie 9 trzymiesięcznych psich dzieci. Dziękujemy!