Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Momo już po badaniach neurologicznych, Niestety już zawsze będzie pieskiem patrzącym na świat troszkę inaczej ale po wszystkich badaniach poza tym jest całkiem zdrowym psiakiem.
Dziękujemy Wam za pomoc i umożliwienie badań!
Momo odkąd zaczął sam jeść, został odebrany swojej mamie. Pożegnał rodzeństwo i w strachu i płaczu został oddany w "dobre ręce". Obiecywano mu wiele - że będzie kochany i szczęśliwy. Jednak zamiast szczęśliwego życia i nowej rodziny dostał prowizoryczną skrzynię, która miała być jego domem na resztę życia.
Wyobraźcie sobie życie w ciemnościach, gdzie światło dobiega do Was tylko przez szczeliny. Człowiek po tygodniu życia w takiej izolatce nie byłby już sobą. Momo przeżył tak niemal rok swojego dzieciństwa. Trafił do ludzi, którzy twierdzą, że kochają pieski. Niestety do pewnego stopnia - do tego, w którym nie plączą się pod nogami i nic nie chcą.
Momo był zamykany w prowizorycznej skrzyni, gdzie tylko przez szczeliny docierało słońce, a w deszczowe dni także i deszcz. Czasem "dobrzy" ludzie pozwalali wyjść na zewnątrz, ale gdy tylko zaczął przeszkadzać, lądował z powrotem w zamknięciu. Był karany za to, że chciał żyć i być kochany Momo przeżył tak swoje najwcześniejsze lata, swoje dzieciństwo, czas, w którym najwięcej się uczył i powinien poznawać świat. Nie potrafimy sobie wyobrazić, jak bardzo musiał cierpieć. Miał wiele szczęścia, że został dostrzeżony. Zgłoszono złe warunki. To, co okazało się oczom inspektorów, przerosło wiele rzeczy, które do tej pory widzieli.
Pod groźbą kary wywalczono zrzeczenie się psa. Tylko dzięki temu Momo jeszcze żyje. Jego życie mogło się skończyć w tej prowizorycznej skrzyni. Jego stan był tragiczny - chorował na babeszjozę. Natychmiast został przewieziony do lekarza, zostały podane kroplówki, antybiotyki, zostały usunięte kleszcze. Momo trafił do nas! Przez cała noc na zmianę obserwowaliśmy, czy wszystko jest w porządku, czy przeżyje tę noc.
Udało się. Z każdym dniem było troszkę lepiej, minęło osłabienie wróciły mu siły. Okazało się jednak, że już na zawsze zostanie psiakiem skrzywdzonym. Pozostały neurologiczne problemy. Momo chodzi z przekrzywioną główką, nie do końca wie skąd dochodzą dźwięki, czasem zasypia nagle na środku pokoju. Myśleliśmy, że z czasem to minie. Te objawy mogą być wszystkim - pozostałościami po chorobie, po uderzeniu lub wadami wrodzonymi. Aby poznać przyczynę i wiedzieć, czy możemy jakoś pomóc, Momo musi odwiedzić neurologa. Czekają go wizyty u różnych lekarzy. Oprócz tego potrzebne są podstawowe szczepienia i kastracja. Bez Was, kochani, nie damy rady finansowo.
Prosimy nie zwiedźcie Momo i wszystkich, którzy ratowali jego małe życie. Pomóżcie nam, aby to wszystko nie poszło na marne, pomóżcie jeszcze raz zawalczyć o jego życie i zdrowie! Nawet najmniejsze wpłaty przybliżają nas do sukcesu, aby tym razem Momo mógł trafić w prawdziwe Dobre Ręce!
Ładuję...