Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pod koniec marca dostałyśmy prośbę o pomoc dla staruszka, przebywającego od 10 lat w schronisku na Paluchu. Psiak cierpiał na nowotwór wątroby, z każdym dniem coraz bardziej chudł, tracił apetyt, nie chciał wychodzić na spacery. Weterynarze dawali mu 3 tygodnie życia, a my chcieliśmy, aby ten czas spędził w dobrym domu przy boku kochających ludzi.
Napisałyśmy apel o dożywotni dom tymczasowy, zobowiązałyśmy się do pokrywania kosztów leczenia i specjalistycznej karmy. Stał się cud- znalazło się małżeństwo, które postanowiło przygarnąć Murzynka.
Odbyło się przedadopcyjne spotkanie zapoznawcze i rozmowa z biurem adopcji na Paluchu. Podjęto decyzję o wydaniu psiaka do tej rodziny. Psiak już kilka godzin po przyjeździe do domu odzyskał apetyt, pochłaniał wszystko, co miał w misce, odzyskał energię, chętnie wychodził na długie spacery.
Przeszedł dokładną diagnostykę, miał cały czas podawane leki i specjalistyczną karmę, co 3 miesiące jeździł na kontrole do weterynarza. Byłyśmy cały czas w kontakcie z jego opiekunami, dostawałyśmy zdjęcia. Mimo tego, że dawano mu tylko 3 tygodnie, on odżył, był szczęśliwy, wreszcie korzystał z życia, a nowotwór nie rozwijał się prawie wcale.
Po pół roku jego pobytu w domu, pewnego dnia dostałyśmy telefon ze schroniska, że opiekunowie go oddali. Byłyśmy w szoku, ponieważ tydzień wcześniej dostałyśmy zdjęcia zadowolonego Murzynka i nie wspomniano o tych planach ani o jakichkolwiek problemach. Czułyśmy się okropnie, bałyśmy się co przeżywa psiak, ale wiedziałyśmy jedno- musimy go szybko stamtąd zabrać.
Chcemy mu zapewnić do końca jego dni pobyt w domowym hoteliku. Uważamy, że jesteśmy mu to winne - niestety, są to dodatkowe nieplanowane koszty, dlatego potrzebujemy Waszego wsparcia. Miesięczny koszt pobytu Murzynka w domowym hoteliku to 300 zł, błagamy Was o wsparcie. Bez Was nie damy rady!
Ładuję...