Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Tiger odszedł z powodu niewydolności wielonarządowej i sepsy.
Dziękujemy za okazaną pomoc.
Zebrane środki zostaną przekazane na spłacenie kosztów leczenia i diagnostyki kocura.
Tiger - koci tygrys. Wielki dominujący, mimo, że już 13-letni kocur. Uciekinier spod igły "miłosiernego" zastrzyku...
Tiger trafił do nas jako 12-letni kocur. Został przywieziony do weterynarza do uśpienia z powodu agresji. Owszem był agresywny, kazdy by był, gdyby odczuwał permanentny ból, związany ze zrośnięciem cewki moczowej i niemożnością wydalania moczu. Ból tak silny, że kot wymiotował i wypróżniał się pod siebie - z tego powodu był trzymany zamknięty w łazience. Sam ze swoim bólem.
Przyjęliśmy Tigera pod swój dach, został jednym z pierwszych rezydentów Kociego Domu Seniora. Z pomocą weterynarzy udało nam się Tigera wyleczyć (miał przeprowadzoną operację wyszycia cewki, zaleczony silny stan zapalny). Tiger w końcu mógł żyć bez bólu, w spokoju, na miękkiej poduszce opiekunki, którą pokochał całym swoim kocim sercem. Tiger okazał się miziakiem i przytulakiem, choć czasem apodyktycznym i uzurpującym sobie wyłączność na spanie z opiekunką ;)
Parę dni temu Tiger przestał jeść. Badania wykazały stan zapalny w pyszczku, spowodowany przez dwa psujące się zęby. Podczas zabiegu usuwania zębów (oraz założenia sondy, która pozwoliła karmić Tigera bez zadawania mu bólu, który był dla niego ogromną traumą) okazało się, że psujące się od środka zęby spowodowały przetokę do zatoki i poważny stan zapalny wewnątrz. Tiger dostał leki i wrócił do fundacji.
Wszystko wydawało się iść w dobrym kierunku - zatoki oczyszczały się, Tiger nawet zaczął interesować się jedzeniem. Trzeciego dnia po zabiegu Tiger zwymiotował dwa razy, a następnie zemdlał. Na sygnale pojechał do lecznicy. Badania wykazały nadostre zapalenie trzustki, która musiała już wcześniej być osłabiona, a bakterie z zębów, które dostały się do krwiobiegu, zaatakowały osłabiony organ.
Tiger walczył o życie - z niemierzalnym poziomem cukru, podłączony do pompy infuzyjnej, z całą baterią leków. Weterynarze nie dawali nam wielkich nadziei... Tiger był już łapkami po drugiej stronie...
Dziś, po 1,5 dnia walki, Tiger wrócił do świata żywych. Wraca do domu, z całą baterią leków i planem badań na najbliższą przyszłość. Niewykluczone, że chorobą wieku starczego, jaką Tiger "wylosował", będzie cukrzyca... Na razie oddetchnęliśmy chwilowo z ulgą - Tiger żyje.
Nie wiemy co przyniesie przyszłość, ale wiemy, że to jeszcze nie koniec walki o zdrowie i żyucie Tigera. Pomóżcie nam ją wygrać! Ukradnijmy dla Tigera jeszcze kilka dobrych lat życia.
Ładuję...