Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
U Chrapcia po bardzo dobrym okresie nadszedł gorszy i teraz znów trzeba stoczyć trudną walkę z chorobą, Chrapek przez cały czas dostawał chemię, był pod opieką weterynarza, dodatowko był na dwóch wizytach u onkologa we Wrocławiu. Dzięki Waszej pomocy udało nam się opłacić rachunki za leczenie Chrapka i zakupić potrzebne leki. Trzymajcie kciuki za Chrapka, bo ostatnio gorzej się czuje, ale nie poddajemy się, chłopak ma tak ogromną wolę życia i tak cudownie patrzy się na jego szczeście przy jego wspaniałej opiekunce, że nie możemy się poddać...
Kochani,
Martwi nas narósł na barku chrapkowym, pod szyjka tez pojawiły się zgrubienia :/
Jutro jedziemy do Wrocławia skonsultować te zmiany. Prawdopodobnie zrobimy biopsje, możliwe że Chrapek będzie musiał przejść operacje. Musimy być na to przygotowani...
Trzymajcie kciuki za Chrapulka...
Wielu z was zna Chrapka, zwykły, najzwyklejszy średni, starszy pies...
Był z nami już kilka lat, mimo ogłoszeń, często wyróżnionych nikt o niego nawet nie zapytał. Chrapek tak troszkę żył w swoim świecie, nie cieszył się jakoś super na człowieka ani na inne zwierzaki - neutralnie podchodził do wszystkich. Pies bez widocznych emocji.
Kiedy zdiagnozowano u niego u Chrapka chłoniaka, nie mogłyśmy uwierzyć... Tyle nieszczęścia w jednym psie? Przez większość życia był wsiowym, podwórkowym psem, my też mimo starań, nie mogłyśmy zapewnić mu warunków domowych.
Walka z nowotworem jest bardzo trudna, nie chciałyśmy się poddać... W klinice usłyszałyśmy że jeśli podamy sterydy to możliwe, że będzie z nami 3-4 tygodnie. To wersja optymistyczna, taka, żeby się z nim pożegnać.
Zaczęłyśmy błagać o cud, nagłośniłyśmy ten smutny przypadek, licząc, że jakiś anioł zlituje się i przygarnie Chrapulka na końcówkę życia.
Kilka dni później otrzymałyśmy telefon od Pani, która bardzo chciała poznać Chrapka i dać mu dom tymczasowy, chciała go nie tylko poznać, ale zapewnić mu miłość i opiekę na resztę życia! Nasza radość była przeogromna!
Spotkałyśmy się z "nową mamą" w klinice, wiedząc ze mamy możliwość opieki indywidualnej nad Chrapkiem chciałyśmy wiedzieć co możemy dla niego zrobić, aby wyciszyć maksymalnie to paskudztwo. Padła propozycja chemioterapii... W zasadzie jedyny ratunek dla Chrapka.
Chemioterapia jest bardzo kosztowna i wymaga częstych wizyt w klinice. Pani Kasia, tak to właśnie nasza bohaterka, spojrzała na Chrapka, jej oczy zrobiły się mokre... Przytuliła psiaka i skinęła głową "damy rade". Rozpoczęłyśmy serie natychmiast.
Chemie podaje się co tydzień, wcześniej jednak zawsze badamy krew czy parametry pozwalają na podanie.
Rokowania były ostrożne, psy różnie reagują, uświadomiono nas, że mogą się pojawiać wymioty, a nawet krew w kale.
Psiak był zmęczony badaniami, obawiałyśmy się też, jak zareaguje na pierwsze podanie. Chrapek nie wiedział ze nie jedzie już do swojego kojca, a do cieplutkiego domku, domku pełnego miłości, gdzie będzie miał 3 człowieki na wyłączność!
Nie będziemy opisywać każdej wizyty, Chrapek dobrze zareagował, węzły chłonne zaczęły się cofać. Chrapkowa dupeczka przytyła, jest karmiona przede wszystkim ogromną dawką miłości. Zdarzały się jakieś gorsze dni, ale w kolejnych regenerował siły. To jak Chrapek pięknie odnalazł się w tej rodzinie, to wiedzą tylko oni, zaczął pokazywać emocje, inteligencję, jego pychol się uśmiecha.
Jesteśmy po 12 podaniu. Chrapek cieszy się życiem już 3 miesiące. Oby tak dalej.
Mimo dobrej kondycji Chrapka martwimy się o narośl w obrębie łopatki, jest zaczerwieniona i mniejsze zgrubienia wcześniej miękkie zaczęły twardnieć. Jesteśmy umówieni do onkologa we Wrocławiu, możliwe, że będzie trzeba to usunąć operacyjnie, Jest to dość duży obszar, dlatego musimy to omówić ze specjalistą.
Każdorazowa, cotygodniowa wizyta w klinice to koszty rzędu 300-400 zł, dochodzą suplementy, karma niskobiałkowa. Jest nam bardzo ciężko jeśli chodzi o finanse, ale nie wyobrażamy sobie, żeby się poddać.
Zbyt wiele Chrapek się wycierpiał w życiu, zbyt mało dobrych rzeczy spotkało go ze strony czlowieka... Teraz cieszymy się każdym dniem spędzonym z nami, w końcu jest członkiem cudownej rodziny. I będziemy o niego walczyć, dopóki on i jego organizm będzie walczył z nami. Prosimy was o kciuki za Chrapulkowe zdrówko i niestety prosimy was też o wsparcie finansowe, już ścigają nas upomnienia za faktury... Będziemy ogromnie wdzięczne za każdą złotóweczkę!
Ładuję...