Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Udało się!!! Zebraliśmy wspólnie te pieniądze i Chrupek jest bezpieczny! Dziękuję Wam za Waszą walkę i za każdą złotówkę, jaką przeznaczyliście na to, żeby ratować młode życie Chrupka. Ja teraz organizuję transport, jeśli mi się uda to przywiozę go jeszcze dziś, bo po pierwsze handlarz pogania a po drugie i ważniejsze, chcę tego smutnego osiołka jak najszybciej zabrać do nas – w miejsce, gdzie pozna inne, lepsze życie. Ale jeśli nie dam rady niczego przyspieszyć, to taki pewny transport mam już umówiony na niedzielę. Dam Wam znać!
Dziękuję Wam jeszcze raz za to, co zrobiliście.
To już ostatnie godziny, kiedy możemy pomóc małemu Chrupkowi! Ogromnie prosimy o pomoc, osiołkek nie zasłużył na tak okrutną śmierć!
Drodzy Państwo, jesteście cudowni. Wczoraj byłem niemal pewien, że zebranie w ciągu kilku godzin pieniędzy na zaliczkę jest po prostu niewykonalne. Szczególnie że to początek wakacji i większość osób jest już albo w drodze na urlop albo się właśnie pakuje. Ale zrobiliście to! Zebraliście wczoraj nie tylko zaliczkę, ale nawet więcej. Dziękuję! Handlarz dostał już swoje 1800 zł i nie wysłał Chrupka wieczornym transportem.
Wygraliśmy dla Chrupka kolejne dni. Mamy czas do jutra wieczora na zebranie pozostałej kwoty.
Drodzy Państwo, dziś wieczorem około 20:00 jedzie transport do rzeźni. Handlarz nie zgadza się na żadne ustępstwa. Przed 19:00 mam mu przelać 1800 złotych zaliczki. A jak nie, to zabiorą Chrupka.
To jest praktycznie niemożliwe do wykonania i oznacza pewną śmierć dla osiołka. Nie daję rady wybłagać u handlarza dodatkowego czasu. Sprawa wygląda naprawdę beznadziejnie.
I do tego ten początek wakacji. Do kogo dotrze ten mail? Przecież wszyscy wyjechali. Ale chociaż spróbujmy. On na to zasługuje.
Handlarz przywiązał Chrupka do palika wbitego w ziemię pomiędzy stertą gnoju a tylną ścianą obory. A chociaż Chrupek jest młodym i silnym osiołkiem, wygląda jakby już zupełnie się poddał i pogodził ze swoim losem. Nie szarpie się i nie wyrywa, nie próbuje zerwać trzymającej go liny. Nie ryczy, nie przywołuje swojej rodziny. Patrzy tylko w przestrzeń smutnym i pozbawionym nadziei wzrokiem.
Co musiało spotkać w jego krótkim życiu, że tak bardzo stracił wiarę w to, że warto walczyć? Że może być lepiej? Nie mam pojęcia i handlarz również nie. Człowiek, który przywiózł Chrupka traktorem z przyczepą, nic o nim nie powiedział. W ogóle nie był chętny do rozmowy. Wziął tylko pieniądze, zostawił osiołka i odjechał.
Mimo moich starań Chrupek omija mnie wzrokiem i nie chce na mnie spojrzeć. Jest zupełnie zamknięty w sobie i wycofany. Nie bierze jabłka, które najpierw próbuję mu podać z ręki a potem po prostu rzucam na ziemię pod jego nogi. Dopiero kiedy odchodzę, podnosi głowę i jednak spogląda za mną przez krótką chwilę. Ale zaraz znowu odwraca wzrok, jakby zawstydził się tej chwili słabości.
Handlarz nie ma miejsca w swoich oborach i chlewni, bo są zajęte przez świnie i jakieś zboże kupione na handel. Dlatego chce jak najszybciej pozbyć się Chrupka. Dziś wieczorem około 20:00 jedzie transport. Handlarz nie zgadza się na żadne ustępstwa. Przed 19:00 mam mu przelać 1800 złotych zaliczki. A jak nie, to zabiorą Chrupka. To jest praktycznie niemożliwe do wykonania i oznacza pewną śmierć dla osiołka. Nie daję rady wybłagać u handlarza dodatkowego czasu. Sprawa wygląda naprawdę beznadziejnie.
I do tego jeszcze ten początek wakacji. Same nieszczęścia.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierzat.pl
Ładuję...