Zapewnić godne życie...

Kiedy pod opiekę fundacji trafiają malutkie kociaki, wydaje się, że szybko znajdą domy, a nasza pomoc zakończy się na profilaktyce i utrzymaniu. Niestety historia Chrząszczyka jest jedną z tych, które potoczyły się zupełnie inaczej.

Kiedy kociak do nas trafił miał może 5, może 6 tygodni. Była maleńki, bardzo wychudzony i bardzo chory. Jego oczka były w okropnym stanie, nie byliśmy w stanie ich otworzyć. Maluch nie jadł sam, wymagał dokarmiania. Rozpoczęliśmy walkę o jego życie, a kiedy udało się ją wygrać, czekała nas kolejna - o to, żeby choć trochę widział. Niestety to nie był koniec naszych zmartwień. Bo przy okazji kolejnych badań okazało się, że kocurek jest nosicielem kociej białaczki FelV. Potwierdzono to badaniem PCR.

Mijały lata. Chrząszczyk jest kotkiem niedowidzącym, ale świetnie radzi sobie w domu. Jednak bielmo, które pozostało na jego oczkach, oraz brudzące się kąciki oczu, skutecznie odstraszały potencjalnych chętnych na adopcję.

Kilka dni temu Kocurek trafił do kociego szpitala. Na szczęście nie ze względu na chorobę, a na zły stan uzębienia, co przy białaczce jest niemal regułą.

Zabieg został wykonany w narkozie wziewnej, żeby jak najmniej obciążyć i tak już obciążony koci organizm. Dodatkowo pani doktor uznała, że Chrząszczyk musi pozostać w szpitalu dobę, aby monitorować jego stan.

Na szczęście kocurek zniósł dobrze zabieg i pobyt szpitalny. A wykonane badania przeglądowo wykazały, że jego stan jest stabilny i dosyć dobry. Co bardzo nas cieszy. Niestety koszty jak zwykle cieszą mniej. Tym bardziej, kiedy ma się pod opieką kilkadziesiąt podobnych kotów - nosicieli FelV, FiV, obciążonych chorobami nerek, trzustki czy wątroby. Tym bardziej, kiedy każdy jest ważny tak samo, a może nawet bardziej niż zdrowe koty.

Bardzo prosimy o wsparcie zbiórki Chrząszcza. By mógł dalej być pod najlepszą opieką i cieszyć się zdrowiem.