Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Zbiórka pozwoliła częsciowo pokryć koszty leków i leczenia Ciapka i Moruska. Dziekujemy sedecznie za okazane serce.
Mimo naszych wielkich nadzieji że Debi wygrała walkę z rakiem, choroba zaatakowała po raz czwarty. Sunia bardzo ciężko przeszła zabieg, ale przezyła. Nie mysleliśmy o pieniądzach tylko ratowaliśmy jej zycie. Teraz błagamy o wsparcie dla Debi.
Tragiczna sytuacja finansowa stowarzyszenia spowodowała realną groźbę braku możliwości dalszego leczenia Debi, Moruska i Ciapka. Jeśli zostaną pozbawione leków, ich dalsze życie będzie oznaczało wielkie cierpienie i doprowadzi do bolesnej agonii.
Debi - Lat 12 - już dwa razy udało jej się uciec z objęć śmierci. Teraz walczy kolejny raz. Sunię zaatakowała po raz trzeci Mastocytoma (guz złośliwy komórek tucznych) Przeszła operację i potrzebuje kontynuacji leczenia. Leków wspomagających i dobrej jakościowo karmy.
Ciapek - Duży, kochany, łagodny, opiekun szczeniąt w domu tymczasowym, lat 12. W konsekwencji porażenia paralizatorem przez pseudo właściciela rozwinęła się u niego jaskra. Bez kropel zmniejszających ciśnienie w gałce ocznej pies ogromnie cierpi, a jego chore oko jest obrzęknięte, wybałuszone i przekrwione. Jaskra dobrze poddała się leczeniu zaleconemu przez okulistę.
Ciapek 5 razy dziennie przyjmuje dwa rodzaje kropelek i dzięki temu nie cierpi. Do tego całego nieszczęścia psiak ma też chorobę zwyrodnieniową stawów. Bez leków ból i sztywność stawów nie pozwala mu chodzić. Po wprowadzeniu leku o nazwie Librella, Ciapuś samodzielnie wskakuje na łóżko, chodzi po schodach i spaceruje. Ten kosztowny lek ( 400 zł) jest podawany raz w miesiącu w postaci zastrzyku. Ciapek to alergik, nie toleruje wielu leków i pokarmów. Jest na diecie weterynaryjnej.
Morusek - lat 13. Przewlekła niewydolność serca to nie wyrok, ale trzeba podawać systematycznie lek. Drogi lek. Morcio, jedenastokilowy, wesoły kudłacz z dnia na dzień stracił energię, dyszał, nie chciał wstawać z posłania. Błyskawiczna wizyta u weta i skierowanie do kardiologa. Jest diagnoza, jest ustawione leczenie. Lek drogi, ale pomaga. Miesięczna kuracja to 230 zł. Prosimy o ratunek dla Morciowego serduszka.
Kiedyś niechciane, porzucone, niekochane, głodne, dręczone przez człowieka. Mimo poważnych chorób cała trójka dzięki lekom i opiece w domu tymczasowym cieszy się życiem, bawi, spaceruje, czasem rozrabia. Bardzo przykre i tragiczne jest to że przez brak środków na zakup leków i opłacenie faktur znowu grozi im niebezpieczeństwo.
Błagamy o ratunek dla nich, o możliwość leczenia, ulżenia w cierpieniu.
Ładuję...