Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Cisek zamieszkał w Mruczarni, gdzie będzie czekał na domek. Walka o jego zdrówko nadal trwa, lecz dzięki Waszej pomocy - wszystko idzie zgodnie z planem. Przed Ciskiem jeszcze kolejne odrobaczenia, szczepienia oraz kastracja. Lecz dzięki Waszej pomocy, nie musimy się martwić że na coś nam nie starczy. Dziękujemy z całego serduszka!
Cisek jeszcze przebywa w lecznicy. ⚕️ Nadal dostaje kłujki w dupkę, je podobno za pięciu, a brzuszek po posiłku ma wielki jak kula ziemska. Cisek ma nieproporcjonalnie dużą główkę, a resztę ciałka jakby od innego kotka wziętą. Od maluszka jakiegoś.
Widać że przez wiele tygodni głodował, że organizm zatrzymał rośnięcie, że tylko łepetynka miała zezwolenie na wzrost, by szybko wymyśliła jakiś plan, jak wybawić ich od głodu i cierpienia.
Obecnie infekcja jest opanowana, świerzb leczony i wygrzebywany codziennie rano z obolałych uszek, a pasożyty – unicestwiane lekarstwami. Och! Żeby tylko z Ciskiem wszystko dalej szło tak dobrze, jak do tej pory.
W imieniu malucha bardzo dziękujemy Wam za pomoc w uzbieraniu pieniędzy na jego leczenie i pobyt w lecznicy. Bez tego, bez Waszego wsparcia, on prawdopodobnie byłby już w kocim niebie.
Gdy Cisek wyleczy się do końca i nieco wzmocni, zaszczepimy go i będziemy szukać najlepszego domku na świecie. Dziękujemy!
Cisek leżał na deskach przed budkami dla kotów wolno żyjących. Choć widział nas pierwszy raz w życiu – nie uciekał. Z oczu i nosa sączyły się strużki ropy, wzdęty brzuszek poruszał się szybko w rytm niespokojnego oddechu. Czy widzieliśmy w jego oczach strach? Raczej rezygnację. Maluchowi było wszystko jedno czy go pożremy żywcem, czy damy mu jeść. Czekał.
Z ilu podwórek go przeganiano, z ilu śmietników uciekał w popłochu, ile zimnych nocy spędził dręczony głodem i strachem? Cisek ma około pół roku, chociaż wygląda na 3-4 miesiące. W lecznicy, podczas badania, tasiemiec wyszedł na zewnątrz i wędrował przez futerko chyba w poszukiwaniu mniej obleganego żywiciela...
Takiego świerzbu w uszach, nie widzieliśmy jeszcze nigdy…
Gorączka, stan zapalny dróg oddechowych, wycieńczenie...
Cisek jest oswojony. Kiedyś musiał mieć dom. Ten ufny, wyrzucony na pastwę losu maluch, nadal wierzy człowiekowi. Chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, że to my – ludzie tak go urządziliśmy.
Obecnie pozostaje w lecznicy. Nie wiemy, jak jego wycieńczony organizm zareaguje na leczenie. Mocno zaciśnięte kciuki dla Ciska – na wagę złota.
Ładuję...