Kociaki z cmentarza - od małego pod górkę

Takie zgłoszenia nigdy nie pozostają bez odzewu. Kotka i kocięta koczujące na cmentarzu, zapewne tam urodzone. Chowająca się w grobach, tam, gdzie osunęła się płyta i można się schować np. przed deszczem. 

Na miejscu okazało się, że kotka matka jest oswojona, gorzej jednak było z kociakami, które urodzone na cmentarzu rosły z daleka od ludzi i były kompletnymi dzikuskami. 

Jedyną szansą dla maluchów na zabranie ich z cmentarza okazało się złapanie ich do klatki łapki. Godziny spędzone na cmentarzu, koczowanie okazały się w końcu owocne. Udało się złapać całą rodzinę i wszyscy trafili do przychodni weterynaryjnej. 

Na miejscu każdy z kotów miał wykonane badanie kału, testy na fiv i felv, odrobaczanie, odpchlanie. Dwa kociaki zachorowały na śmiertelną panleukopenię. Pomimo intensywnego ratowania, podania całej baterii leków i surowicy 2 z nich nie udało się uratować  :(

Jednak śmierć kociaków to nie koniec wydatków, należało bowiem zapłacić zarówno za leczenie tych zmarłych jak i tych, które udało się ocalić od śmierci.

Jeśli możesz podzielić się swoją złotówką z tą kocią rodziną będziemy Ci bardzo wdzięczni.