Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
WESTERN ma wspaniały dom!!! Pojechał do niego z początkiem kwietnia, mieszka z 6 kotami, śpi w łóżku i chodzi na wycieczki ze swoją panią. Zawdzięcza to szczęście wszystkim, którzy wspierali jego zbiórkę pozwalając nam opłacić długie i skomplikowane leczenie ze złamania, babeszjozy i parvo, a potem koszty kastracji i szczepień, oraz koszty utrzymania w hotelu i specjalistycznej karmy. Serdecznie dziękujemy i zapraszamy na grupę face -book - Szczęśliwe Pan i Pani Pies - gdzie Western ostatnio dołączył.
Operacja pogruchotanego biodra wydaje się teraz niczym w porównaniu z zagrożonym życiem. Parvo dosięgło psa zupełnie nieodpornego, po chorobie pokleszczowej. Taka kombinacja zwykle jest zabójcza. Oczywiście WESTERN nigdy nie był szczepiony, a tutaj wirusy są wszędzie... Wycieńczony organizm nie miał szans. WESTERN od pięciu dni się jednak nie poddaje. Dostawał kolejne dawki surowicy, antybiotyki i odżywianie dożylne. Wciąż jest z nami. Wczoraj po raz pierwszy zjadł zupę... Zwymiotował, ale już bez krwi. Od wczoraj ustała także biegunka, jednak jelita wciąż są zbyt słabe i nie podejmują pracy. Wlewamy mu zupę po kilka łyżek , a on ją zwraca. Jednak część, mamy nadzieję - jakoś się wchłania. Jeśli do jutra nie będzie gorzej - znaczy, że jest lepiej. Boimy się także o jego serce, ono przede wszystkim musi wytrzymać. Meldunki o WESTERNIE będziemy zamieszczać na bieżąco. Trzymajcie kciuki! Jest młody, wygląda jak cień, waży połowę z tego co powinien, ale walczy i ma tę walkę wygrać.
Jak widać - Western zbiera siły do ostatniej batalii o pełne wyzdrowienie - czyli operacji pogruchotanego biodra. Od wczoraj zanotowaliśmy juz sporo świadomych wypróżnień, co należy uznać za cud świąteczny, bo była obawa o to, że uszkodzone nerwy udaremnią mu podstawowe życiowe funkcje... Został wczoraj złapany na tym, że - nie mogąc podnieść tylnej nogi z uwagi na bolesność biodra - podnosi się na przednie łapy, opiera o wannę i...siusia. Taki z niego model. Ogromnie dziękujemy za fantastyczny wynik zbiórki - ze spokojem patrzymy teraz na kosztowny zabieg. Będziemy pisać jak poszło!
WESTERN walczy z trzema żywiołami. Pierwszy - to zaawansowana babeszjoza, która osłabiła funkcję nerek. Drugi to wypadek - fatalnie połamana kość biodrowa wymagająca skomplikowanej operacji. Trzeci - na skutek tego, że jego główne pożywienie stanowiły kości - ma przyblokowane jelita - kości zalegają w przewodzie pokarmowym utrudniając wyprożnienie... mimo to WESTERN się NIE PODDAJE. Pierwsza kupa zrobiona w łazience a druga w gabinecie dała nam nadzieję na odblokowanie jelit. Mocz ciągle nie jest oddawany jak powinien, ale troszkę go wydala. Wyniki krwi są dużo lepsze. Pozostaje biodro. Koszt operacji, która może się odbyć 28 grudnia -to blisko 2000zł. Biodro jest pogruchotane...Operację przeprowadzi lekarz ortopeda, który przyjeżdża z Lublina. WESTERN to młody pies. Chce żyć. Cieszy się swoim darowanym życiem. Pomóżcie! Te koszty są niebotyczne, bo już wydaliśmy ponad 1000 zł. Ale życie nie ma ceny!
Od trzech dni walczymy o życie psa. Szanse są coraz mniejsze, ale próbując - rzucamy wyzwanie ludzkiej obojętności, marności psiego istnienia, całej historii, łatwej do odtworzenia i dla wielu -niewartej uwagi.
Pies około roczny, znaleziony na drodze przez człowieka, którzy się pochylił nad psim nieszczęściem. Kałuża krwi, rozbite szkło i ofiara wypadku w zaciśniętej obroży z resztką łańcucha. Sobota, ciemna noc w gminie Jastrząb. Telefon na policję? Policja nie przyjedzie. Do gminy? Gmina nie urzęduje o tej porze. Pies żyje, ale nie wstaje. Trzeci telefon był do nas.
Pies uległy, jeszcze trochę szczeniak, ale duży - 35 kg, spuszczony z łańcucha i wywieziony z powodu choroby. (Tak! Tak to się tutaj robi). Ciężkie stadium babeszjozy. Zataczał się, był słaby, zagubiony, jechało auto, nie uskoczył. Po potrąceniu auto odjechało, zapewne kierowca klął na stłuczony reflektor i psią nieuwagę...
Western prócz babeszjozy ma złamaną kość udową i od soboty się nie wypróżnił. To może oznaczać obrażenia wewnętrzne, chociaż wstaje na nogi i wychodzi na króciutki spacer. Jednak mocz zebrany w pęcherzu trzeba było ściągać. Kręgosłup wygląda na cały. Mimo późnej pory i weekendu dr Magda przyjeżdżała do gabinetu, by na bieżąco wykonać wszystkie niezbędne zabiegi.
Dziękujemy... Modlimy się o cud, bo to jedno życie stało się dla nas nagle strasznie ważne. Statystyki potwierdzają kolejne liczby zgonów na covid, ale nas najbardziej obchodzi pies, który dotąd nie obchodził nikogo, nie miał niczego, nie znaczył nic.
Rokowania są bardzo ostrożne, przed nami jeszcze RTG, kolejne sterydy, badania, próby uruchomienia układu wydalniczego. O kosztach nawet nie myślę... Kosztów nikt nam nie zwróci, trzeba było psa nie zabierać. Western skazany na brutalną eliminację - prosi o pomoc. Jakkolwiek się to zakończy - chcemy dać mu szansę i poczucie, że nie jest sam.
Ładuję...