Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za okazane Cyganowi serce! Dzięki Waszej pomocy zebraliśmy fundusze, które pozwoliły nam pokryć koszty leczenia i utrzymania pieska. To jednak nie koniec dobrych wiadomości – Cygan został adoptowany i zaczął przyswajać się do środowiska!
Jeszcze raz dziękujemy – mamy nadzieję, że te zdjęcia wesołego Cygana będą dla Was najlepszym dowodem na to, że pomaganie się opłaca!
To malutki psiak w typie szpica. Ma cudną czarną sierść i przesłodką mordkę. Jego historia była typowa dla bezdomnego psa. Wyrzucono go przy działkach i tu pozostał. Jedni go dokarmiali, inni przeganiali. Przylgnął do Ali, która najbardziej się nim interesowała.
Wolontariuszka napisała: "Cygan został wyrzucony na działki w 2011 r. późną jesienią. Całą zimę mały w jakiś sposób radził sobie sam, od czasu do czasu karmili go ludzie, którzy mieli do zrobienia coś na działkach. Moi rodzice zobaczyli go po raz pierwszy w 20 stopniowy mróz, kiedy na widok ludzi wyczołgał się bardzo głodny i zziębnięty. Jadł zmarznięte czekoladki, które mama znalazła w szafce, w altance. Od stycznia 2012 r. mama, tata i dziadek dostarczali jakieś jedzenie - raz na dwa dni. Zjadał wszystko i chował sobie, tam gdzie spał, ale nie można było go zlokalizować. Od wiosny, kiedy ludzie zaczęli pracować na działkach, karmiony był niemal regularnie i często odwiedzał naszą bezpośrednią sąsiadkę z działekm - Alę, która karmiła bezdomną sukę i Cygana.
Był od początku "niemile" ganiającym za przejeżdżającymi rowerami i przechodzącymi ludźmi. W maju 2012, kiedy zobaczyliśmy paskudną narośl na ogonku Ala zaprowadziła go na smyczy do weta. Wet podała mu środki usypiające, bo warczał i był niemiły. Został ostrzyżony, odrobaczony, ogonek wyleczony, obejrzano nóżkę i już wiadomo było, że zostanie kaleką. Wreszcie na działkach zawiązała się koalicja do unicestwienia Cygana, trzeba było się spieszyć aby go uratować.”
I tak piesek trafił do hoteliku Fundacji. Pomimo urody Cygan nie jest adopcyjny. Ma uszkodzoną tylną nóżkę, więc kuleje, ale już nic nie można zrobić. Kuleje, ma ADHD, a jego pasją jest oblewanie moczem wszystkiego dookoła pomimo kastracji. W pewnych sytuacjach wykazuje agresję. Trzeba wiedzieć, jak z nim postępować. Z pewnością wszystkiemu winna jest mroczna przeszłość. Cygan ma swoją wolontariuszkę, Gosię, która uważa go za najcudowniejszego psiaka na świecie i bardzo go kocha. Sama nie może go przygarnąć i szuka mu domu. Raz jej się to udało, ale nie mógł w nim pozostać. Na „dzień dobry” obsiusiał wszystkie meble i ugryzł właściciela…
Cygan przebywa w kameralnym hoteliku. Ma swój „apartament”, ma spacery i bieganie po wybiegu. Ma bezpieczeństwo i opiekę oraz najukochańszą wolontariuszkę Gosię, która często go odwiedza. My wciąż mamy nadzieję, że znajdzie się człowiek, który wybierze Cygana i okiełzna jego naturę małego dominatorka. Na razie musimy zapewnić mu opiekę hotelową, jedzenie i zabiegi weterynaryjne. Na to potrzebne są fundusze.
Ładuję...