Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W imieniu nieśmiałego Cyryla bardzo dziękujemy za Waszą pomoc. Kocurek po zabiegu czuje się bardzo dobrze, wrócił apetyt i chęci do psot. Za zebrane środki pokryślimy wszystkie zobowiązania związane z leczeniem kocurka.
Na rzeszowskim osiedlu, przy jednej z głównych, ruchliwych ulic miasta, gdzie od dawna nie ma już kotów wolnożyjących został znaleziony on - Cyryl.
Mały, zapchlony, wychudzony i przerażony. Został zabezpieczony w fundacyjnym domu tymczasowym, choć wiedzieliśmy, że może to być kot nieadopcyjny. Od początku nie ufał człowiekowi, może ktoś go skrzywdził, może zapakował i wywiózł do miasta, ruchliwego, głośnego i niebezpiecznego, z myślą, że to tylko kot i sobie poradzi. Nie poradził sobie. Biegał oszalały po ulicach. To cud, że udało się go odłowić, zanim wpadł pod koła samochodów.
W domu tymczasowym początkowo chował się w najciemniejszych kątach, unikał kontaktu z człowiekiem. Może pamiętał, co ten mu zrobił. I tak Cyryl od lat żyje w fundacyjnym tymczasie. Zaopiekowany, nakarmiony i bezpieczny.
Ale czas płynie, a co za tym idzie, cora starszy kot wymaga kontroli. Więc kiedy opiekunka zauważyła, że Cyryl nieco schudł, zmarkotniał, umówiła kontrolną wizytę u lekarza. Zaniepokoił ją również nieprzyjemny zapach z jego pyszczka. Szybka wizyta w lecznicy i diagnoza - konieczne usunięcie wszystkich zębów. Kilka dni później Cyryl trafił do lecznicy na zabieg. Na szczęście wszystko się udało, a wykonane przed zabiegiem wyniki badań pokazały, że stan kota nie jest zły.
Wiemy, że w przypadku Cyryla nic się nie zmieni. Że nadal pozostanie nieufnym, przemykającym obok człowieka kotem. Ale przynajmniej będziemy mieć świadomość, że jego komfort życia będzie lepszy i że z jego zdrowiem na razie jest wszystko dobrze. Gdyby umiał mówić, zapewne razem z nami poprosiłby o pomoc i wsparcie - tak ważne i dla niego i dla nas.
Ładuję...