Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Różnie to się kotkom w życiu układa. Jedne od maluszka mają fajne domki i są w nich na zawsze, a inne, tak jak ja, nie mają szczęścia. Mimo że kocham ludzi i w ogóle dogaduję się z każdym stworzonkiem, to prawdziwego domku nie miałam nigdy. A zawsze o domku marzyłam. Urodziłam się i wychowałam w miejscu, gdzie kotki absolutnie nie mają wstępu do domu. Nie powiem, kilka razy udało mi się wbiec między ludzkimi nogami do sieni, ale byłam od razu przepędzana.
No jak to kociątko, miewałam różne pomysły, jak dorosłam, już nawet nie próbowałam. Cieszyłam się po prostu, że czasem dostaję coś do jedzenia i że mogę spać w stodole, gdzie dało się znaleźć miejsce i w miarę suche i dość ciepłe. Jestem młodą koteczką, mam nie więcej niż dwa latka, ale jak na miejsce, w którym żyłam to już całkiem sporo, bo my tam zazwyczaj nie żyjemy długo. Nie ma nikogo z mojego rodzeństwa, a te maluszki, które widzicie, to nie są moje pierwsze dzieci, ale teraz już jedyne…
Gdybym nie przyniosła dzieci w inne miejsce i nie trafiła na fajnych ludzi, którzy znaleźli ciocie, to pewnie tych kociąt też nie udało, by mi się wychować. Kiedy trafiłam do cioć, moje dzieci miały miesiąc, a ja ważyłam niespełna 2 kilogramy. U cioć dostałam tyle jedzonka, ile tylko dałam radę zjeść, a moje maluszki od początku jadły dużo dobrego jedzonka. Podobno nie będę już musiała wracać na dwór, jak wychowam maluszki i przejdę wszystkie zabiegi, to będę mogła poszukać domku. Najważniejsze, że moje dzieci będą miały normalne życie, a mnie może też ktoś zechce…
Cytruska trafiła do nas z maleńkimi dziećmi. Maluszki były ruchliwe i okrąglutkie, ale jak zobaczyliśmy mamę, to byliśmy pewni, że na coś poważnego choruje. Okazało się jednak, że nic a nic jej nie dolega prócz potężnego niedożywienia. Nie wiemy, jak jej się udało wykarmić maluszki, kocięta są zdrowiutkie, zadbane a mama ślicznie je karmi, myje i o nie dba.
Cytruska jest przesłodką koteczką, uwielbia ludzi, kocha pieski, jest bardzo miła w stosunku do innych kotów. Jest po prostu ideałem. Musi wychowywać dzieci, dopóki nie skończą trzech miesięcy, w międzyczasie musimy całą rodzinę odrobaczyć, odpchlić, zaszczepić, maluszki dwa razy i wszystkie przebadać na choroby zakaźne.
Pomogliśmy kociej mamie, bo naprawdę nie dałaby rady wychować kociąt, ale my bez waszej pomocy nie damy rady zapewnić kotom tego co niezbędne. Błagamy o pomoc…
Ładuję...