Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Czarna stoczniowa zamieszkała w domu tymczasowym swojego opiekuna. Nie pozwala się dotknąć czy pogłaskać, ale śpi w łóżku, swobodnie się porusza po mieszkaniu i komunikuje. Nerki ma niestety w kiepskim stanie, ale narazie walczy! Serdecznie dziękujemy Wam za wsparcie stoczniowej kotki! Trzymajcie kciuki!
Z powodu brakującej, dużej kwoty, która pozwoliłaby pokryć dotychczasowe koszty leczenia Czarnej stoczniowej, postanowiliśmy przedłużyć czas trwania zbiórki. Bardzo Was prosimy o pomoc w uregulowaniu tej należności. Kotka będzie kotem hospicyjnym. Do końca swoich dni pozostanie pod opieką PKDT. Niestety chore nerki, to odroczony wyrok.
Kotka trafiła niedawno do swojego stoczniowego opiekuna, adoptuje się do domowych warunków. Ma swoje schronienie w klatce kennelowej, za jakiś czas zostanie z niej wypuszczona, kiedy przyzwyczai się do nowego otoczenia.
Dotychczasowe koszty leczenia naszej stoczniowej podopiecznej sięgnęły ponad 2 tys.. Mamy zaledwie 1/4 tej kwoty.
Rana u Czarnej goi się ładnie. Niestety podupadły mocno nerki. Kotka jest kroplówkowana, pozostaje na specjalnej diecie. Walczymy!
Czarna to jedna z podopiecznych stoczniowych PKDT. Rozgadana, bardziej oswojona niż inne, ale ma też charakterek i potrafi dać łapką po łapkach, jak za bardzo zostaje naruszona jej przestrzeń.
Na stoczni Czarna ma swoich osobistych opiekunów, którzy podtykają jej nie najgorsze kąski. Pewnego razu Panowie przynoszący jej jedzenie zauważyli, że zmarkotniała, nie chce jeść i ma problemy z poruszaniem się, do tego ciągle poleguje. Wolontariuszki PKDT zabrały ją do lecznicy. Po oglądzie weterynaryjnym, pobraniu krwi, rtg okazało się, że kotka została prawdopodobnie potrącona przez auto. Czarna miała rozległą ranę na boku, która przykryta sierścią była trudno widoczna oraz złamany mostek. Natomiast z wyników krwi wynikało, że rozpoczęły się u niej też problemy z nerkami i poważnym stanem zapalnym.
Kotka przebywa obecnie w lecznicy. Źle znosi pobyt w klatce, ale robimy co możemy, żeby mogła w miarę normalnie egzystować. Musi być na tyle zdrowa, żeby dać sobie radę na swoim dawnym terenie. Wiele kotów stoczniowych odchodzi, bo życie na stoczni niesie ze sobą mnóstwo niebezpieczeństw. Większość kotów nie radzi sobie z trudami takiego życia.
Nasza akcja pomocy kotom stoczniowym trwa już 10 lat. Przykro nam, kiedy w pewnym momencie pojawiają się u naszych stoczniowców problemy zdrowotne i nie zawsze możemy je kompleksowo rozwiązać. Nie jesteśmy w stanie wszystkich kotów stoczniowych zabezpieczyć, dać czy znaleźć dom.
Mamy nadzieję, że Czarna wyzdrowieje i przewalczy obecne niepowodzenia życiowe. Potrzebne Wasze kciuki i wsparcie finansowe na leczenie i hotelowanie! Za pomoc dla niej serdecznie dziękujemy!
Ładuję...