Czy nikt mi nie pomoże? Nie zasługuje nawet na 5 zł? Pomóż Roxi!

Zbiórka zakończona
Wsparło 21 osób
700 zł (100%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 4 Marca 2022

Zakończenie: 22 Października 2022

Godzina: 23:04

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Witajcie Kochani! Chciałabym się Wam przedstawić, od kilku dni mam na imię Roxi. Dostałam je od moich nowych cioć z fundacji. Nie umiem im powiedzieć, jak miałam wcześniej na imię, ale to nowe bardzo mi się podoba. Mieszkam teraz w kojcu, ale moje poprzednie życie wcale nie było wybitnie lepsze. Też mieszkałam na podwórku. 

Kiedyś miałam rodzinę, ale trochę mi się urosło, miałam być takim zwykłym owczarkiem niemieckim, czarnym czyli rzadkim. Uszka mi pięknie stały na sztorc, a to ludzie lubią najbardziej. Moje rodzeństwo i ja szybko zostaliśmy zabrani od mamusi i rozeszliśmy się po różnych domach.

W tym moim było naprawdę super, do czasu aż nie zaczęłam rosnąć i rosnąć. Wyrosłam na silną i zdrową dziewczynę, ale moim ludziom to się nie spodobało ciągle mówili, że jestem za duża, za silna, że ma temperament. A to przecież normalne u młodych psów jak ja.

No więc zostałam oddana jako owczarek niemiecki, tylko że moi rodzice wcale owczarkami nie byli. Moje ciocie mówią, że mam coś z amstafa czy innego bullowatego psiaka, bo mam taką mężną postawę i widać mi każdy mięsień. Jestem bardzo przebojowa i pomysłowa. Jak wyrosłam z okresu wczesnoszczenięcego to z domu, gdzie mieszkałam, przeniosłam się na podwórko. Tylko to było strasznie nudne, wciąż to samo podwórko, ja byłam sama, nie miałam się z kim bawić, energia mnie od środka rozpierała. Zaczęłam uciekać, a moich ludzi wcale to nie obchodziło. A ja bardzo kocham ludzi i lubię jak ze mną, rozmawiają i coś razem robimy, bardziej niż inne pieski. 

W końcu trafiłam na ludzi, którzy mnie zabrali i zamknęli w takim schronisku dla psiaków. Tu mam czekać na szczepienia i zabiegi, abym nie miała dzieci i nie musiały przezywać tego co ja. A potem może ktoś się we nie zakocha i da domek? Mieszkam koło Nasielska, 50 km od Warszawy, możecie dzwonić do mojej cioci Marty jeśli mnie pokochacie, Tel  516 764 748.

I jeszcze jedna PROŚBA, ciocie mówią, że nie mają pieniędzy i że bez Waszej pomocy nie poradzą sobie i mam Was bardzo poprosić o troszkę pieniędzy dla mnie. Będę Wam bardzo wdzięczna, jeśli pomożecie mi  stanąć na łapy!

Pomogli

Ładuję...

Organizator
11 aktualnych zbiórek
921 zakończonych zbiórek
Wsparło 21 osób
700 zł (100%)
Adopcje