Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Pomagacze - dziękujemy. Kasztelan otrzymał potrzebną pomoc, dziękujemy za wszystkie wpłaty. Na zdjęciu - w drodze do siebie. :)
Zadzwonił telefon. Odebrałam i usłyszałam znajomy glos: "Ja już nie daję rady, proszę o pomoc! Siedzę przy tym kocie w nocy na podwórku i patrzę, czy zjadł rozdrobnione kawałki, czy też nie! Bardzo boję się, że ten kot nie daje już rady!" Pojechałam po kocura.
Czarny Kasztelan jest jednym z kotów, które zeszły z Pekinu już jakiś czas temu. Przychodził regularnie na karmienie do jednej z dobrych dusz. Wcześniej nie było problemów, aż do teraz.
Kiedy łapałam kocurka, do klatki wszedł bez ceregieli. Nie stresował się za bardzo. Powoli, spokojnie dokończył posiłek. Pani karmicielka cieszyła się jak dziecko, które właśnie dostało garść cukierków. "W końcu pojedzie na leczenie, w końcu pojedzie na leczenie!" Powtarzała w kółko, prawie podskakując ze szczęścia.
Niestety, nie wszystko w życiu jest takie proste. Kasztelan jest bardzo chory, a diagnoza nie jest jednoznaczna. Na pewno ma zapalenie pęcherza. Jednak podczas badań usg okazało się, że Kasztelan ma pogrubione i przerośnięte ścianki pęcherza. Zmiana może być nowotworowa, ale nie musi. Wszystko okaże się w trakcie leczenia i pobytu w szpitaliku. Jest za wcześnie na ostateczną diagnozę. Konieczne jest leczenie, a potem powtórne badania. Jedno jest pewne: dolegliwości sprawiają potworny ból i kot cierpiał strasznie, zanim trafił do lekarza.
Jakby tego było mało, Czarny Kasztelan ma też podwyższone parametry nerkowe. Nie wiemy dokładnie, co jest tego przyczyną. Choroba pęcherza czy rzeczywista niewydolność nerek. Nie wiemy, czy parametry spadną, czy się utrzymają. Trzeba dać Kasztelanowi czas - na opiekę szpitalną, leki, wprowadzić specjalistyczną dietę.
Problem jak zwykle ten sam. Nie mamy środków, by pomóc Kasztelanowi. Odruch serca i pierwsze działania na kreskę nie załatwiają sprawy. A obecne i przyszłe koszty są dla nas nie do udźwignięcia. Diagnostyka (usg, dwukrotne badania krwi) leczenie (antybiotyki, kroplówki), karma weterynaryjna i długi pobyt w lecznicowym szpitaliku to koszty poza naszym zasięgiem. Poza naszymi obecnymi możliwościami.
Chcemy pomóc Kasztelanowi, ale kocur też bardzo potrzebuje Waszego wsparcia. Możemy ratować tę kulkę nieszczęścia, dać Kasztelanowi szansę na życie, tylko razem z Wami. Dlatego bardzo prosimy o pomoc dla kocurka.
Ładuję...