Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękuję Wam wszystkim za pomoc dla Czekoladki. Jeszcze dziś rano jej sytuacja była bardzo trudna bo brakowało aż 1600 złotych. Już czarne myśli chodziły mi po głowie. Ale oczywiście, kolejny raz pokazaliście wspaniałe serca i podarowaliście jej życie. Jeszcze dokładnie nie liczyłem, ale udało się zebrać więcej pieniędzy i ta biedna ośliczka będzie miała zapewnione marchewki, kowala, weterynarza i siano chyba do końca roku. Jeszcze raz dziękuję!
Dziś kończy się zbiórka dla Czekoladki. Niestety na ten moment brakuje aż 1600 złotych. Na początku zbiórka szła całkiem dobrze, ale później jakby stanęła w miejscu. Wczoraj kilka osób zgłaszało mi problemy z płatnościami z payu, nie wiem, może mieli jakąś awarię. A może to nie płatności są przyczyną. Początek września to bardzo duże wydatki – rozpoczęcie roku szkolnego. Wszyscy mamy mniej pieniędzy na ratowanie zwierzaków. Ale Czekoladka nie może czekać do jutra, do przyszłego tygodnia, czy przyszłego miesiąca. Jej godziny są policzone – albo wpłacę dziś wieczorem brakujące 1600 złotych, albo jutro rano wepchną ją do przyczepy i zawiozą na obój. Bardzo Was proszę o wsparcie dla tej miłej ośliczki.
Marek Sotek
Z całego serca dziękuję za pomoc dla Czekoladki. Wczoraj udało się uzbierać zaliczkę. Niestety handlarz każe przesłać resztę pieniędzy już jutro. Wiem, że nie będzie to łatwe bo brakuje jeszcze 2800 złotych. Ale nie możemy się poddać. NIGDY!
Marek Sotek
Czekoladka to bardzo kochana ośliczka. Od razu zaczęła się do mnie przytulać i prosić o pieszczoty. Handlarz się śmieje, że będzie się łasiła do rzeźnika zaraz przed śmiercią. Te osiołki są bardzo miłe i serdeczne. Jak można skazać na śmierć takiego słodziaka. Nie możemy na to pozwolić. Potrzebne jest 1200 zł. Mamy czas do wieczora. Proszę Was kolejny raz o wsparcie. Marek Sotek
Kiedy tylko Czekoladka zobaczyła mnie z oddali, zaczęła głośno nawoływać po oślemu, jakbym był długo wyczekiwanym gościem. Może mnie z kimś pomyliła? Ale nie. Kiedy podszedłem blisko, Czekoladka od razu wyciągnęła pysk w moją stronę na tyle, na ile pozwoliła jej lina. Obwąchała mnie dokładnie. A potem wtuliła we mnie głowę, wyraźnie szczęśliwa, że przyszedłem.
Ta oślica tak do wszystkich – powiedział handlarz, który przyszedł chwilę po mnie – do mnie też tak ryczy. Ciekawe czy do rzeźnika też się będzie chciała przytulać – dodał i długo się śmiał z własnego dowcipu.
Nie skomentowałem, chociaż miałem wielką ochotę. Wiem, że z handlarzem lepiej nie wchodzić w ostrą wymianę zdań, bo w każdej chwili gotów jest powiedzieć, że nie sprzeda mi Czekoladki. I nic wtedy nie zrobię, bo zgodnie z prawem on może zrobić ze swoim osiołkiem co zechce. Również oddać do rzeźni, co właśnie ma zamiar zrobić.
Postałem z Czekoladką tak długo, jak mogłem. Podrapałem ją za uszami, pogłaskałem. Była taka szczęśliwa. Trudno mi było ją zostawić, ale w końcu musiałem to zrobić. Bo chociaż Czekoladka tak bardzo kocha ludzi, tak bardzo im ufa, to właśnie ze strony ludzi grozi jej straszne niebezpieczeństwo. Jutro rano Czekoladka ma jechać do rzeźni. Handlarz zgadza się ją odsprzedać, jeśli wpłacę mu dziś 1200 zł zaliczki. Wtedy odwoła transport do rzeźni i poczeka kilka dni na resztę pieniędzy.
Bardzo proszę o pomoc.
Ładuję...