Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani dziękuję za ten jeden miesiąc.... Miesiąć życia koni. Teraz wszystko się zmieni... I czas i potrzeby i całe Nasze życie... Kocham Was za to, że jesteście....
Mamusie są i zawsze będą... Tak bardzo chciałybyśmy, aby te słowa wciąż żywo trwały. Niestety realia są inne, cisną w Nas niemoc, beznadzieję i pozbawiają szansy na przetrwanie. Z każdym dniem sytuacja staję gorsza, żyjemy w lęku o Nasze konie. Wołanie o pomoc coraz bardziej tłumi światowa walka z epidemią. Malutki zakątek ziemi, w którym żyją ocalone od rzeźni konie jakby zaczął znikać z "mapy". Skreśleni, bo dla Nich zabrakło pomocy... A My? Rozerwane totalnie jeszcze się bronimy, bo przecież każda Matka walczy o swoje dzieci do końca...
Te oczy, które w zaufaniu na Ciebie patrzą.... A Ty czujesz się coraz bardziej przegrana. Pomocy nie ma znikąd. Fala wirusa pochłonęła świat, tłamsi ludzi, zabiera możliwości, by utrzymać to co z ludzkich serc powstało. Dziś tylko pogoń za bezpieczeństwem, a co z Nimi? Co z ich bytem? Jak im powiedzieć, że to koniec, że zostaliśmy sami, że najnormalniej w świecie przegraliśmy? Klęska dotyka Nas coraz bardziej namacalnie. Właściwie już ciężko dobrać słowa, by oddać ten ciężki czas, który przeżywamy. Nie wiem co będzie dalej...
Zimno, leje deszcz…. Twoje drżenie mięśni, osłabienie i poty, nic dziwnego przy wysokiej gorączce… Końskie łby patrzą w Twoją stronę i jak harmonia rżą- nareszcie jesteś… Stado psów biegnie w Twoją stronę- „tak bardzo tęskniliśmy, nie było Cię aż godzinę”. Targasz siano, a w boksie podpierasz się o ścianę, bo jesteś tak słaby… Trzeba dać jeszcze leki, zrobić kopyta i wyprowadzić psy…. Robisz to wszystko, bo je kochasz. One kochają Ciebie i nie mają nikogo, kto zrozumie je jak Ty. Oddajesz całego siebie, od rana do wieczora, jesteś dla Nich pomimo…. Tylko co z tego… Samemu nie zdziałasz nic. Potrzebna jest Gwardia Aniołów, które kochają zwierzęta tak samo jak Ty. Bezpieczny los tych zwierząt jest na wyciągnięcie ręki każdego. Bez ludzkiej dobroci one nie mają szans, by istnieć. Jeśli masz w sobie choć cząstkę empatii, miłości i zrozumienia, pomóż Nam….
Walka z czasem, pogoń, by zdążyć, by ze wszystkim się wyrobić, by sprostać codziennym obowiązkom. Przytłoczone myślami umysły, czy oby wszystko udało się załatwić, czy oby wszystko udało się spiąć. A wieczorem, zanim zaśniesz jeszcze plan maratonu na następny dzień… W locie jesz, w locie pracujesz, w locie wykonujesz prawie wszystko… To obraz naszego współczesnego świata i rzeczywistości, która u większości wygląda właśnie tak. Nie masz czasu się zatrzymać, bo kiedy? Pomyśl jednak, że może właśnie już pora. Pomyśl, że może właśnie teraz powinieneś się zatrzymać i spojrzeć w siebie, w swoje wartości duchowe, moralne i zmysłowe. Wiesz, jak wiele może uczynić Twój jeden mały gest dobroci?
Są miejsca, gdzie każdego dnia ktoś oddaje całego siebie, walczy, mierzy się z szarą rzeczywistością. A wszystko po to, by uratowane niegdyś od śmierci końskie stado mogło dalej trwać. Czas leci, po wykupie konie stają się coraz bardziej zapomniane. Już nie jest o nich głośno, już nie ma bezpośredniego zagrożenia życia. A po kilku latach często znikają z naszej pamięci bez śladu wspomnienia.
A przecież żyją nadal! Są z nami, tworzą stado. Nie dostały czasowej promocji na utrzymanie, nie przeszły na darmową emeryturę, nie mają sponsorowanego leczenia, nie mają ulg na „hotel”, nie omija ich żadna finansowa powinność. Bezsilność wnosi tak wiele złego, ale gdyby przykryć ją tylko jednym małym wyrzeczeniem ze strony tysięcy osób, którzy kochają zwierzęta?
Stowarzyszenie Azyl Dla Koni uratowało od śmierci kilkadziesiąt koni, psów i kotów. Część z nich przebywa w adopcji. Pod naszą stałą opieką przebywają konie stare, kalekie i kontuzjowane. Większość z nich stacjonuje w stajni na podstawie umowy pensjonatowej. Te najbardziej kalekie umieszczone są w stajni przydomowej, gdzie zapewnione mają 24 h opiekę.
Nie jesteśmy w stanie zatrzymać tej codziennej gonitwy, nie jesteśmy w stanie zmienić biegu tego świata, nie jesteśmy w stanie wyeliminować całego okrucieństwa, które spada na niewinne istoty żyjące, ale jesteśmy w stanie ofiarować godne życie, potrzebne leczenie, miłość i troskę tym, które są pod naszą opieką.
Kochani nie jest łatwo, ale opuszczone skrzydła nic dobrego nie przyniosą. Dlatego dalej walcząc o nasze konie, podnosimy je i mkniemy do przodu! Azyl musi „stanąć na nogi”. Nie prosimy o wiele, lecz o jeden Twój drobny gest, który może przerodzić się w coś niespotykanego… Przed Nami do opłacenia faktury za styczeń, luty i marzec.
Ładuję...